Jak pokazuje sondaż CNN/ORC przeprowadzony na obserwatorach debaty kandydatów na prezydenta Stanów Zjednoczonych, gdyby wybory odbywały się dziś, mogłaby je wygrać Hillary Clinton. Jednak z pewnym zastrzeżeniem.

Choć kandydatka Demokratów zdobyła 57 procent głosów w porównaniu z 34 proc. Donalda Trumpa, wypadła znacznie gorzej, niż podczas pierwszej debaty.

"Washington Post" wskazuje, że kandydat Republikanów był znacznie lepiej przygotowany do debaty i bardziej energiczny. Płynnie przeszedł nad gorącym tematem ujawnionych niedawno taśm z jego seksistowskimi wypowiedziami. Jak dodaje dziennik, amerykański miliarder jest ucieleśnieniem oczekiwań republikańskich wyborców oczekujących kandydata, który bez obaw skonfrontuje się z Clintonami. To bardzo ciekawe, zważywszy na fakt, że wielu czołowych republikańskich polityków odcięło się od Trumpa. "WP" zwraca jednak uwagę, że wyborcy republikańscy mogą temu kandydatowi nie wystarczyć.

W porównaniu z poprzednią debatą Hillary Clinton zaliczyła spadek w sondażach. Po pierwszym przedwyborczym starciu o Biały Dom palmę pierwszeństwa przyznało jej aż 67 procent obserwatorów.

Donaldowi Trumpowi pogratulował już kandydat na wiceprezydenta, Mike Pence.

Debata trwała ok. 90 minut. Kandydaci wymieniali złośliwości, komplementy, a rozmowa schodziła głównie na tematy obyczajowe. Na zakończenie podali sobie dłonie.

JJ/Fronda.pl