Bóg, który mówi o sobie: Jestem, który Jestem, objawia się Izraelowi, by go wyzwolić z niewoli. Taki jest zamysł Boga od początku stworzenia. Niewola jednak, z jakiej człowiek musi być wyzwolony, przyjmuje rozmaite wymiary i formy.

Niezmiernie ważne jest zdanie sobie sprawy z własnej niewoli. Najłatwiej przychodzi nam uświadomić sobie niewolę w wymiarze zewnętrznym, osobistym lub społecznym, bo odczuwamy ją dotkliwie na co dzień. Z tym doświadczeniem jednocześnie wyrasta pragnienie wyzwolenia. Po wyzwoleniu z tej niewoli okazuje się często, że jesteśmy inaczej zniewoleni i wcale nie osiągnęliśmy prawdziwej wolności. Niestety, często jest to podobna niewola osobista lub społeczna mająca tylko inną formę albo inny rodzaj panowania. Jeżeli jednak wolność w wymiarze osobistym i społecznym została osiągnięta, ujawniają się inne rodzaje niewoli. Jądrem wszelkiej niewoli w człowieku jest lęk przed śmiercią. Prawdziwe wyzwolenie polega zatem na wyzwoleniu od śmierci.

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Wj 11, 10 – 12, 14; Mt 12, 1-8
 

Zanim jednak Bóg doprowadzi człowieka do prawdziwego rozpoznania jego niewoli – i człowiek będzie mógł zawierzyć Bogu, który chce go wyzwolić – daje mu doświadczenie wyzwolenia w łatwiej uchwytnych doświadczeniach. W pierwszym czytaniu Bóg wyzwolił Izraela z niewoli egipskiej, ale zanim tego dokonał faktycznie, nakazał mu obchodzić paschę, religijny obrzęd oparty na pradawnych wiosennych ofiarach pasterskich, który odtąd zaczął być nieodłącznie sprawowany na pamiątkę wyzwolenia z niewoli egipskiej. W ten sposób to historyczne wyzwolenie nie ogranicza się do jednorazowego wydarzenia, ale otrzymało symboliczny charakter i stało się modelem wszelkiego wyzwolenia. Pascha stała się później także punktem odniesienia do doświadczenia, jakie przyniósł nam Syn Boży. Właściwie w Nim cała symbolika paschalna uzyskuje swoje wypełnienie. On jest Barankiem, którego krew wyzwala nas z mocy śmierci, oczyszczając i obmywając. Kiedy Go spożywamy, stajemy się jednością z Nim i w Nim uzyskujemy nowe życie, pozbawione lęku przed śmiercią.

W dzisiejszej Ewangelii spotykamy się z rodzajem zniewolenia religijnego polegającego na uwięzieniu w prawnych przepisach. Podobnych konfliktów dotyczących szabatu jest w Ewangeliach więcej. Sprawa jest o tyle istotna, że szabat dla Żydów wyrażał wolność synów Bożych. Jednocześnie w przepisach skoncentrowano się na zakazie pracy fizycznej. Natomiast dla Pana Jezusa najważniejsze w szabacie jest wyzwolenie z niewoli zła. Dlatego właśnie w szabat dokonuje uzdrowień, co budziło z kolei u Żydów oburzenie. W dzisiejszym czytaniu spór dotyczył zwykłego ludzkiego problemu – zaspokojenia głodu. Głód jest rodzajem niedostatku, co wiąże się z brakiem wolności. Dlatego łuskanie ziaren zboża dla zaspokojenia głodu nie mogło być żadnym grzechem. Dla ludzi sprowadzających wszystko do przepisów Prawa był to jednak problem. Pan Jezus pokazał ograniczenie takiego podejścia. On sam wyzwolił nas z „niewoli Prawa” (zob. Ga 5,18), która była konsekwencją niewoli grzechu, jak to później wyraźnie napisze św. Paweł. Jednak owa wolność nie oznacza możliwości swobodnego grzeszenia, ale jest wolnością ku miłości, w której całe Prawo znajduje swoje wypełnienie (zob. Ga 5,13n). Przyjęcie Chrystusowego wyzwolenia oznacza jednocześnie pójście za Nim i podjęcie nauki miłości na wzór Jego miłości do nas.

Eucharystia, która jest sakramentem naszej Paschy, jest dla nas tym samym sakramentem wolności dzieci Bożych, które uzyskują już tutaj udział w Jego królestwie. Daje nam ona udział w zwycięstwie Chrystusa nad grzechem i jego ostatecznym skutkiem, jakim jest śmierć.

Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi