Nie milkną echa reportażu ,,Dużego Formatu'' o ks. Henryku Jankowskim. Ten zasłużony dla ,,Solidarności'' prałat z gdańskiego kościoła św. Brygidy jest oskarżany o liczne seksualne przestępstwa - w tym molestowanie i gwałty na kobietach i chłopcach. Jedna z jego ofiar, 16-letnia wówczas Ewa, miała nawet popełnić samobójstwo, nie znajdując po gwałcie i zajściu w ciążę pomocy w rodzinie. Ks. Jankowski miał też wielokrotnie obcować płciowo z chłopcami, za co niektórym płacił.

To wyjątkowo ponure oskarżenia biorąc pod uwagę rolę, jaką w latach 80. odegrał ks. Jankowski przy ,,Solidarności''. Z woli samego prymasa Stefana Wyszyńskiego został jej kapelanem; opiekował się Wałęsami, przekazywał pomoc materialną przychodzącą z zagranicy.

Różnego rodzaju doniesienia o seksualnych skłonnościach ks. Jankowskiego pojawiały się już od lat. Reportaż ,,Dużego Formatu'' jest jednak pierwszym tak mocnym głosem oskarżenia.

W roku 2012, dwa lata po śmierci, w Gdańsku stanął 2,6-metrowy pomnik ks. Jankowskiego, zwrócony twarzą w stronę kościoła św. Brygidy.

Teraz podnoszą się głosy wzywające do jego usunięcia. List do prezydenta Pawła Adamowicza wysłała w tej sprawie toruńska poseł partii Teraz, Joanna Scheuring-Wielgus. ,,Zwracam się do Pawła Adamowicza o pilne zajęcie stanowiska w tej kwestii i doprowadzenie do usunięcia pomnika. Molestowanie dzieci, zmuszanie ich do czynności seksualnych i łamanie im życia u samych jego początków to zbrodnia!'' - napisała polityk.

Prezydent Gdańska zareagował na facebooku. Jak stwierdził, sprawa jest trudna, bo nie żyje zarówno sam ks. Jankowski, jak i jego wieloletni zwierzchnik, abp Tadeusz Gocłowski. Stąd w ocenie Adamowicza decyzję w sprawie pomnika należy pozostawić mieszkańcom Gdańska, bo inicjatorami budowy posągu był właśnei społeczny komitet.

,,Jestem dogłębnie poruszony publikacją w Gazecie Wyborczej. Wierzę, że ta sprawa dla dobra kościoła i pamięci kapelana "Solidarności" powinna być wyjaśniona, a kościół w opisanej sprawie powinien zająć stanowisko. Sam ksiądz Jankowski już głosu nie zabierze, podobnie jak jego wieloletni zwierzchnik arcybiskup Gocłowski.

Inicjatorem budowy pomnika księdza był społeczny komitet, a decyzję w tej sprawie i kwestii nadania nazwy skwerowi podejmowała Rada Miasta.

Głos w sprawie pomnika i skweru powinni zabrać przede wszystkim mieszkańcy i ja sam tę dyskusje z mieszkańcami podejmę'' - napisał Adamowicz.