Piotr Wołejko z portalu BiznesAlert.pl pisze, że bardzo prawdopodobny jest reset w stosunkach amerykańsko-rosyjskich za prezydentury Donalda Trumpa. 

O próbie odnowienia dobrych stosunków między USA i Rosją ma świadczyć kilka znaków, m.in. wiele kurtuazyjnych wypowiedzi czy twittów, których autorem był Donald Trump. Wołejko zwraca też uwagę na pojawienie się w administracji Trumpa byłego sekretarza stanu USA Henry'ego Kissingera. 

"Obecność Kissingera w otoczeniu Trumpa jest sygnałem tego, iż wróciły czasy wielkich układów między globalnymi potęgami. To zła wiadomość dla Polski i wszystkich średnich i mniejszych państw, których interesy nie będą brane pod uwagę" - pisze publicysta. 

Jak przypomina, w roku 1971, gdy prezydentem był Nixon, a Kissinger sekretarzem stanu w jego administracji, USA przymykały oko na mordy dokonywane na Bengalczykach przez radykalne islamistyczne bojówki. USA miały na uwadze "wyższy cel" - dokonanie otwarcia na Chiny i zaszachowanie ZSRR. 

Tym samym według Wołejki można się spodziewać, że również Trump okaże się prezydentem skupionym na realizacji "wielkich projektów" i rozmawiającym z wielkimi graczami, dla którego "koszty towarzyszące" realizacji wielkich zamierzeń nie będą istotne. Najprawdopodobniej tymi kosztami będą Ukraina i Syria, a bardzo możliwe, że również inne regiony. 

Zdaniem publicysty wątpliwe jest jednak, by Rosjanie dali Trumpowi to, na czym najbardziej mu zależy, czyli aby weszli na kurs kolizyjny z Chinami. Zwraca uwagę, że obecnie relacje na linii Pekin-Moskwa układają się dobrze. 

emde/biznesalert.pl