Rosyjski samolot należący do linii lotniczych Kogalymavia (Metrojet) rozbił się na Synaju. Maszyna leciała z Egitpu do Sankt Petersburga. 

Na pokładzie samolotu znajdowały się 224 osoby. Airbus zniknął z radarów na początku lotu. Nie wiadomo, co spowodowało katastrofę, ale egipskie służby bezpieczeństwa wykluczyły, że został samolot zestrzelony.

Ekspert lotniczy Cezary Orzech zapytany o przyczyny katastrofy stwierdził, że warunki pogodowe zazwyczaj są dobre, nie wykluczył możliwości ataku, choć powiedział, że nie można na ten temat wyrokować:

"Trudno powiedzieć co się mogło stać. Na Synaju warunki pogodowe są z reguły bardzo dobre. W Szarm el-Szejk niebo jest niemal bezchmurne. Temperatura wynosi 25 stopni. Nie sądzę, że doszło tam do jakieś szczególnej sytuacji meteorologicznej, ale być może na Synaju przechodziła burza piaskowa. Jednak to jest region bardzo niebezpieczny i nie wykluczyłbym tutaj nawet zamachu terrorystycznego".

Według egipskich portali na miejsce katastrofy wysłano co najmniej 20 karetek pogotowia. Na razie nie ma informacji o liczbie ofiar. 

Jak informuje agencja Reutera, władze Egiptu powołały już sztab kryzysowy w związku z tą tragedią. Wcześniej informowano o jego zaginięciu.

emde/tvp.info