Córka Ewy Błaszczyk zaczęła reagować na proste polecenia. Lekarze oceniają, że u pacjentów, którzy byli operowani przed dwoma tygodniami widać "zwiewne" sygnały poprawy ich stanu.

- Wszyscy w stanie ogólnym dobrym wracają do swoich domów, do rodzin - poinformowała Polską Agencję Prasową zastępca kierownika kliniki neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie dr Monika Barczewska.

W połowie maja w olsztyńskim szpitalu klinicznym zespół prof. Wojciecha Maksymowicza pod kierunkiem japońskiego neurochirurga prof. Isao Morita dokonał pionierskiej operacji wszczepienia stymulatorów osobom w śpiączce.

- Wszyscy w stanie ogólnym dobrym wracają do swoich domów, do rodzin - poinformowała zastępca kierownika kliniki neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Olsztynie dr Monika Barczewska.

- W ocenie lekarzy olsztyńskiego szpitala klinicznego stan ogólny operowanych osób jest dobry, u żadnego z pacjentów nie doszło do infekcji, czy zakażenia (co często się zdarza u osób nieprzytomnych) - podaje Polska Agencja Prasowa.

- Jednej z operowanych osób nieco gorzej goiły się rany pooperacyjne na karku, ale - jak zapewniła dr Barczewska - lekarze poradzili sobie z tą sytuacją.

- Jest gorąco, wszyscy się pocimy, mamy mokre czoła czy karki. U osób, które stale leżą z tego powodu może dochodzić do miejscowych reakcji - podkreśliła neurochirurg.

- Mówiąc „zwiewne” mam na myśli to, że np. Ola Janczarska (córka Ewy Błaszczyk) wykonuje czasami polecenie ściśnięcia palca, który wkładamy w jej dłoń. Wiemy, że robi to świadomie, bo przez jakiś czas powtarza tę czynność na nasze polecenie. Ale potem następuje kilkugodzinna przerwa w tym zachowaniu. Ale to już sporo, bo wcześniej takich zachowań Ola nie przejawiała - powiedziała dr Barczewska.

- To są na razie drobne rzeczy, ale cieszymy się, że je obserwujemy. Nie tracimy nadziei, że będzie coraz lepiej, że będą się pojawiały kolejne reakcje, zachowania u naszych pacjentów. - dodała

gb/fakt.pl