Projekt ustawy dot. bojowników o wolność Ukrainy wniósł syn komendanta UPA Jurij Szuchewycz, który mocno lobbował za tym, by UPA została uznana za jedną z organizacji, której należą się obecnie przywileje za to, że walczyła w XX w. o niezależność kraju.

W ustawie możemy przeczytać m.in. "Państwo uznaje, że bojownicy o wolność w XX wieku odegrali główną rolę w odrodzeniu ukraińskiej państwowości, proklamowanej 24 sierpnia roku 1991".

Co daje ustawa podpisana przez Poroszenko? "Przewiduje ona możliwość zapewnienia weteranom i ich rodzinom zniżek i innych socjalnych gwarancji, uznaje odznaczenia i stopnie wojskowe walczących o niepodległość, które przyznano im w formacjach, w jakich służyli. Ustawa zakłada też karanie wszystkich tych, którzy okazywaliby lekceważenie dla weteranów, negowali celowość ich walki". 

Ten ostatni zapis w ustawie jest niebezpieczny. Bo czy np. polskiego historyka wypowiadającego się o zbrodniach UPA na Polakach spotkać może kara?

Można się zastanawiać po co Poroszenko idzie na rękę UPA, skoro organizacja ta podczas ostatnich wyborów parlamentarnych nie uzyskała znacznego poparcia. Można jedynie tłumaczyć to tym, że wojna z Rosją wisi na włosku i dla Poroszenki każde ręcę gotowe do walki są najcenniejsze. A struktury banderowców są mocno zmilitaryzowane. 

Choć nas Polaków dotyka wszelka próba honorowania UPA, którzy wymordowali około 100 tys Polaków na Wołyniu, Polesiu czy Galicji Wschodniej. 

Choć zwolennicy Poroszenki i nowej ustawy mówią, że jest to dokument który zakazuje również - i to bardzo restrykcyjnie - propagandy komunizmu i nazizmu na Ukrainie. "Jednym z głównych jej punktów jest uznanie komunistycznego totalitarnego reżimu lat 1917-1991 za system przestępczy, który prowadził politykę państwowego terroru. Za przestępczy uznano też nazistowski system totalitarny. Wprowadzono zakaz propagowania nazizmu, narodowego socjalizmu, związanych z nimi symboli".

Dialog ukraińsko-polski musi trwać. Trzeba znaleźć przestrzeń w której będzie można normalnie rozmawiać o faktach historycznych. Niemniej, wszelkie próby uhonorowania UPA czy Bandery to pewnego rodzaju cios w Polskę. Warto, by prezydent i premier Ukrainy o tym pamiętali!

Philo