"Kto się tego dopuścił jeszcze nie wiemy, bo do tego są potrzebne ustalenia śledczych. Niemniej ten incydent należy rozpatrywać w kategorii wcześniejszych incydentów, do których dochodziło również na terenie Ukrainy w poprzednich miesiącach. Myślę tutaj o wandalizmie na cmentarzach. Pomniki poświęcone polskim żołnierzom również były niszczone" – mówiła w programie „Cztery strony”, w TVP Info Anna Maria Siarkowska z ugrupowania Republikanie.

Nieznani sprawcy ostrzelali w środę polski konsulat w Łucku na zachodzie Ukrainy. Nikt nie ucierpiał. „Potwierdzamy, że po północy czasu miejscowego w budynku Konsulatu Generalnego RP w Łucku doszło do eksplozji. Do MSZ RP został wezwany ambasador Ukrainy w Polsce. Nasza placówka w Kijowie wystosuje ponadto notę protestacyjną do ukraińskiego MSZ” – czytamy w komunikacie MSZ. Po godz. 11 do MSZ przybył ambasador Ukrainy Andrij Deszczyca.

"To, co się dziś dzieje, ten atak na konsulat, należy rozpatrywać w kontekście tych wcześniejszych incydentów. Na pewno polskim placówkom dyplomatycznym na terenie Ukrainy jest potrzebna wzmożona ochrona, o tym musimy pamiętać" – powiedziała Siarkowska.

Jej zdaniem polskim obywatelom powinno być zapewnione bezpieczeństwo, a równie ważnym elementem są relacje polsko-ukraińskie.

"Cały czas trzeba pamiętać o tym, że na Ukrainie trwa wojna, ona ma konflikt wojenny z Rosją. Na pewno tego typu działania mogą być wykorzystywane przez stronę rosyjską żeby pogorszyć polsko-ukraińskie relacje" – mówiła.

emde/tvp.info