Jak informuje portlal tvn24.pl w najbliższych 8 latach z polską armią pożegna się aż 35 tysięcy szeregowców z 41 tys. obecnie służących. Wielu z nich przeszło chrzest bojowy w Iraku czy Afganistanie. Dlaczego MON pozwala na takie absurdalne posunięcie w dość napiętym czasie? "Kontraktowi wojskowi w korpusach szeregowych służyć mogą najwyżej 12 lat. Przez to pozbawieni są szansy na emeryturę, którą można otrzymać dopiero po 15 latach służby. O przedłużeniu kontraktów nie ma mowy" - pisze tvn24.pl.

- Nie ma uczciwych reguł gry. Weterani wyrzucani są za burtę, a gryzipiórki ze sztabu, które potrafią się dobrze podlizywać w tej służbie niestety zostają - podsumowuje krótko gen. Roman Polko, były dowódca jednostki „GROM”. Podkreśla także, że ze służby zwalniani są doświadczeni żołnierze w sytuacji, gdy za naszymi wschodnimi granicami toczy się wojna, a politycy mówią o dofinansowaniu i modernizacji armii.

Resort obrony nie zamierza jednak zmieniać swojej polityki odnośnie do szeregowych. Władze MON podkreślają, że żołnierze mogą zostać dłużej, jeżeli w trakcie 12 lat podnoszą swoje kwalifikacje, dostaną awans i znajdą się w szkole podoficerskiej.

Czy w polskim MON mamy rosyjskiego kreta? Bo patrząc na to co dzieje się wewnątrz naszej armii, ma się wrażenie, że ktoś specjalnie chce doprowadzić do upadku polską armię.

mm/TVN24.pl