W USA wciąż trwają protesty lewicowych środowisk przeciw prezydentowi Donaldowi Trumpowi. Zdaniem niektórych dziennikarzy odpowiedzialny za nie może być George Soros.

Obecnie tematem wywołującym największe poruszenie w USA jest dekret Trumpa zabraniający na okres 90 dni wjazdu na terytorium USA obywatelom Iranu, Iraku, Libii, Somalii, Sudanu, Syrii i Jemenu.

Sędzia federalny z Seattle James Robart uznał, że wątpliwości co do legalności dekretu uzasadniają jego wstrzymanie. Donald Trump skrytykował stanowisko sędziego, określając je mianem "absurdalnego".

Protesty przeciw Trumpowi organizują również wielkie korporacje. Google zorganizowało protesty w swoich siedzibach, zaś Starbucks ogłosił, że zatrudni 10 tys. uchodźców.

Podczas jednego z protestów na uniwersytecie w Berkeley doszło do zamieszek, gdy jego uczestnicy zaczęli rzucać kamieniami i koktajlami Mołotowa w policję.

emde/tvp.info