"Nienawiść rozpalająca główny nurt naszej polityki, zanik powszechnie akceptowanego interesu wspólnotowego to wyraz słabości, która odstręcza" - pisze Andrzej Talaga na łamach "Rzeczpospolitej".
W ocenie eksperta ds. międzynarodowych, spór o reformę sądownictwa jest fatalny dla postrzegania Polski na świecie. I choć mamy jeszcze sporo "miękkiej siły" choćby w postaci znakomitego rozwoju gospodarczego po 1989 roku, to takimi konfliktami jak ostatni, możemy ją łatwo roztrwonić.
Talaga zwraca uwagę na opublikowano niedawno r aport agencji PR Protland Communications, która "miękkie" oddziaływanie Polski uznała za dość mizerne, plasując nas na 25 miejscu na świecie - za Danią, Nową zelandią czy Austrią, a tuż przed... Rosją.
My tymczasem, pisze Talaga, musimy dbać o atrakcyjność Polski w regionie, zwłaszcza dla Ukrainy, Białorusi, Mołdawii czy Królewca. By tę siłę zachować i wzmocnić, nie możemy, pisze Talaga, "stać się państwem, którego naród nie dzieli interesu wspólnotowego".
"Warchoł nigdy nie był dla nikogo wzorem. I tak już pozostanie" - pisze.
mod/rzeczpospolita.pl