Wiceminister spraw zagranicznych, prof. Piotr Wawrzyk ocenił poniedziałkową wizytę kanclerz Niemiec, Angeli Merkel w Polsce oraz wcześniejszą, piątkową, nowego szefa niemieckiej dyplomacji, Heiko Maasa. 

Wiceszef MSZ zwrócił uwagę, że Polska była drugim po Francji krajem, który odwiedziła niemiecka kanclerz po powołaniu jej nowego rządu. O czym to świadczy? 

"Nie można mówić o jakiejkolwiek, choćby symbolicznej izolacji Polski w Unii Europejskiej, jak to przedstawiają niektórzy w kraju"-ocenił Wawrzyk. 

"Zwykle jest tak, że pierwsze wizyty po objęciu stanowiska przez jakiegoś polityka pokazują kierunek polityki, jaką zamierza realizować. Jeżeli tym drugim krajem odwiedzanym przez kanclerz Merkel po uzyskaniu akceptacji Bundestagu jest Polska, to pokazuje, że Francja i Polska będą wiodącymi krajami dla polityki europejskiej Niemiec w tej kadencji"-podkreślił podsekretarz stanu w MSZ. Ta sytuacja dowodzi, że  „obok Francji jesteśmy partnerem dla Niemiec w rozwiązywaniu głównych problemów, przed którymi stoi Unia”- dodał profesor Wawrzyk. 

Jakie to wyzwania? Jak wskazał wiceszef polskiej dyplomacji, mowa przede wszystkim o reformie Unii Europejskiej, wizji Wspólnoty po Brexicie, nowa perspektywa finansowa, cyfryzacja, konkurencyjność europejskiej gospodarki i oczywiście nadal kryzys migracyjny. Jak podkreślił wiceminister, Niemcy zdają sobie sprawę, że tych problemów nie uda się rozwiązać bez współpracy z Francją, ale również- bez współpracy z Polską. 

Zdaniem prof. Wawrzyka, wyzwania dla Europy to przede wszystkim reforma Unii Europejskiej, wizja Unii po Brexicie, nowa perspektywa finansowa, kryzys migracyjny, problemy związane z cyfryzacją i konkurencyjnością europejskiej gospodarki. Jak zaznaczył, „Niemcy zdają sobie sprawę, że nie da się rozwiązać tych problemów bez współpracy z Polską, tak samo jak nie da się ich rozwiązać bez współpracy z Francją”.

Profesor Piotr Wawrzyk zwrócił również uwagę na kolejną bardzo ważną kwestię, mianowicie słowa, które padły w wystąpieniu kanclerz Merkel na konferencji prasowej. Szefowa niemieckiego rządu stwierdziła bowiem, że zależy jej na pomyślności projektu całej Unii: "nie „strefy euro czy grupy krajów, a całej UE”. Co to oznacza w praktyce? W ocenie Wawrzyka- że Niemcy byliby skłonni przyjąć pewne polskie postulaty czy poglądy, "w tym zakresie, że Unia powinna tworzyć całość".

Wiceminister wskazał, że te słowa Angeli Merkel oznaczają również, że "nie ma sensu tworzenia czegoś w rodzaju Unii dwóch czy kilku prędkości”.

Podsekretarz stanu w resorcie spraw zagranicznych dostrzega w tych wydarzeniach szansę na to, że projekt przyszłej Wspólnoty będzie wynikiem konsensusu, ale akceptowalnego przez wszystkie kraje, nie będzie natomiast "tworzenia jakiś specjalnych kręgów integracyjnych wbrew części państw członkowskich".

yenn/PAP, Fronda.pl