- Bez większej liczby szczepień grozi nam IV fala epidemii i wprowadzenie pewnych obostrzeń na jesień - powiedział rzecznik rządu Piotr Muller. Zapewnił przy tym, że obecnie rząd nie rozważa wprowadzenia obostrzeń dla niezaszczepionych.

Mullera spytano, czy polski rząd rozważa wprowadzenie podobnych rozwiązań co Francja, gdzie zapowiedziano, że osoby niezaszczepione nie będą mogły wejść do restauracji czy centrów handlowych.

- Takiej decyzji w tej chwili nie rozważamy, nie ma tego na stole, jeśli chodzi o dyskusję na Rządowym Zespole Zarządzania Kryzysowego - powiedział Muller. 

Muller zaznaczył, że w Polse już obowiązują rozwiązania hybrydowe. W Polsce osoby szczepione nie wliczają się bowiem do limitów osób na imprezach.

- Pewnie w parlamencie też będzie dyskusja na ten temat, jakie rozwiązanie wprowadzić, aby faktycznie zachęcić do większej liczby szczepień, bo bez większej liczby szczepień - powiedzmy sobie wprost - grozi nam IV fala (epidemii) i grozi nam wprowadzenie pewnych obostrzeń na jesień, jeżeli chodzi o poszczególne gałęzie gospodarki czy życia społecznego - stwierdził Muller.

Muller poinformował, że rząd intensywnie dyskutuje na temat "mocniejszego weryfikowania niektórych obszarów, które podlegają tym obostrzeniom i na przykład nie przestrzegają tych obostrzeń".

Rzecznik rządu poinformował także, że większość lekarzy jest już zaszczepiona. Zdarzają się jednak pojedyncze przypadki lekarzy, którzy w ogóle kwestionują system szczepień.

- Trzeba brać pod uwagę, że te osoby mogą wywołać niepokój społeczny po wprowadzeniu takiego obowiązku, ale dla mnie to nie jest argument, który by miał docelowo być decydujący - powiedział.

Odpowiadając na dalsze pytania rzecznik rządu zwrócił uwagę, że jednym z głównych tematów jest kwestia obowiązku szczepień "co do osób, które idą do szpitala, chcą odwiedzić np. osoby w szpitalu, aby nie stwarzały ryzyka dla tych, którzy są z mniejszą odpornością, mają inne choroby". "To jest faktycznie rzecz, która jest dyskutowana mocno" - mówił.

jkg/pap