Wiceprzewodniczący Platfomy Obywatelskiej Tomasz Siemoniak przekonuje, że jego ugrupowanie nie jest bynajmniej lewicowe. Jak twierdzi, przyjęcie do Koalicji Obywatelskiej Katarzyny Lubnauer i Barbary Nowackiej jest jedyni taktycznym sojuszem na rzecz odsunięcia od władzy PiS. Siemoniak przyznaje jednak, że dla Platformy żadnym problemem nie jest na przykład in vitro. Jak podkreśla, w krajach zachodnich siły centrowe od dawna już akceptują te i inne rozwiązania. To element konsensusu i Platforma chce iść właśnie tą drogą.

,,Nie chcemy być nową lewicą i nikogo nie wypluliśmy'' - mówił Siemoniak ,,Onetowi'', broniąc się przed zarzutem o marginalizowanie prawicy w Platformie.

,,Sensem Koalicji Obywatelskiej i tego co się dzieje jest budowa szerokiego bloku, aby odsunąć PiS od władzy. To jest coś co budzi emocje obywateli i oczekiwania wielokrotnie słyszane w czasie spotkań po Polsce. Dla nas różnice, które trzeba przyznać są między nami a Katarzyną Lubnauer, czy teraz Barbarą Nowacką nie stanowią dziś problemu. Cel mamy ten sam. Te różnice wręcz wzmacniają projek'' - perorował.

Siemoniak powoływał się na przykład niemieckiej CDU czy brytyjskich torysów, by wskazywać na umocowanie ideologiczne Platformy.

Przypomnijmy, że główny nurt ,,centrowy'' w Europie oznacza: związki partnerskie, ,,małżeństwa'' homoseksualne, szeroko dostępne zabijanie dzieci nienarodzonych, marginalizację wiary, zgodę na masową imigrację.

Siemoniak do tych tematów się nie odniósł. Ale albo się w ,,nurcie'' płynie, albo się nie płynie. A tu deklaracja jest jednoznaczna.

Polityk wymieniał też jego zdaniem fundamentalne różnice między Platformą a PiS. Podkreślał, że nie jest nią bynajmniej ,,spór Tuska z Kaczyńskim''. ,,Uważam, że od 2005 roku Polskę organizuje właśnie ta różnica. Nie chodzi tutaj o to, że Tusk z Kaczyńskim się poróżnili, tylko jest to fundamentalna różnica co do tego, w jaki sposób kształtować w Polsce politykę'' - mówił.

Konkretnie wymieniał trzy sprawy: Europę, samorządy, organizacje obywatelski.

,,To są trzy aspekty: różni nas przede wszystkim stosunek do Europy. Platforma i cały obóz opozycyjny jest proeuropejski i widzi miejsce Polski w integrującej się Unii. [...] Drugi element, który jest bardzo ważny, jeśli chodzi o wybory samorządowe to decentralizacja samorządów. My chcemy jak najwięcej władzy na dole, a PiS przeciwnie. I po trzecie: nasza wiara w obywatelskość i aktywność NGO-ów, a PiS robi kolejne narodowe i centralne instytucje, co kończy się jak z Polską Fundacją Narodową'' - twierdził Siemoniak.

Naszym zdaniem te różnice są jednak znacznie głębsze. Prawdziwa różnica leży w tym, czy chce się Polski suwerennej i podmiotowej, czy Polski na niemieckiej smyczy. Kto którą opcję reprezentuje, widzi każdy.

mod/Onet.pl