Posiadłość Romana Giertycha we Włoszech została przeszukana przez agentów CBA. Przeszukanie odbyło się na podstawie tzw. Europejskiego Nakazu Dochodzenia. Żona mecenasa Barbara Giertych utrzymuje jednak, że jakiś oficer Carabinierów dzwonił do niej z przeprosinami, jakoby przeszukanie odbyło się bez weryfikacji odpowiedniego wniosku.

Z informacji podanych przez Życie Stolicy dowiadujemy się także, że przeszukani w posiadłości Giertychów odbyło się w obecności  rodziny Romana Giertycha.

Na Romanie Giertychu ciążą zarzuty w sprawie wyprowadzenia i przywłaszczenia łącznie ok. 92 mln zł z giełdowej spółki deweloperskiej Polnord.

Tymczasem Barbara Giertych w mediach społecznościowych napisała:

- Oficer włoskich Carabinieri przed chwilą zadzwonił i przepraszał za podjęcie bez weryfikacji wniosku CBA o przeszukanie. Obciążył odpowiedzialnością polskie służby. Włoch przeprasza za działanie Polski.... smutek

Pojawia się więc pytanie, kto dzwonił do żony Romana Giertycha? Nie śmiemy wątpić, że dzwonił.

 

mp/tysol.pl/życie stolicy