Boris Johnson jest przeciwny referendum niepodległościowemu w Szkocji. Wśród Szkotów obecnie nieznaczna większość popiera secesję z Unii łączącej Zjednoczone Królestwo.

Premier Wielkiej Brytanii w czwartek złożył wizytę na Orkadach u wybrzeży Szkocji. Szkoci wydają się być niezadowoleni z polityki prowadzonej przez Borisa Johnsona. Oskarżają oni polityka o błędy w walce z pandemią koronawirusa. Ważny jest tu też szerszy kontekst sprawy, bowiem brexit mocno nadwerężył więzi jakie łączą części składowe Zjednoczonego Królestwa. Dużo mówi się o tym, że Szkocji zależy na podejmowanie własnych decyzji. Czy oznacza to nowe referendum? Poprzednie odbyło się w 2014 r. Obecnie nieznaczna większość Szkotów popiera odłączenie się od Wielkiej Brytanii

Boris Johnson, pytany o to, czy wobec preferencji większości Szkotów powinno się odbyć referendum niepodległościowe w Szkocji, odparł: "Mieliśmy referendum w 2014 roku. Było decydujące.

W przeprowadzonym w  2014 roku referendum stosunkiem 55 proc. głosów do 45 proc. wygrali zwolennicy pozostania Szkocji w składzie Zjednoczonego Królestwa.

Na początku tego roku szkocki parlament poparł wniosek rządu o przeprowadzenie nowego referendum niepodległościowego. Johnson zapowiedział już, że się na to nie zgodzi

rr, gazetaprawna.pl