Były pracownik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, który namalował graffiti w obronie pozbawionej renty 24-latki, został ukarany przez sąd grzywną w wysokości 500 zł; ma też zapłacić nawiązkę na rzecz ZUS-u w wysokości 1450 zł. – Nie zapłacę ZUS-owi nawet złotówki, prędzej pójdę do więzienia – powiedział w rozmowie z Radiem Gdańsk.

38-letni były pracownik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Bydgoszczy Robert Onichimiuk w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk powiedział, że nie żałuje tego, co zrobił. – ZUS jest zły. Dlatego namalowałem napis na budynku w Słupsku w obronie dziewczyny z rakiem, bez nogi, której ZUS zabrał rentę. Zrobiłbym to raz jeszcze – mówił. 

Sprawa toczyła się przed Sądem Rejonowym w Słupsku. Sędzia Agnieszka Buraczewska uzasadniając wyrok podkreśliła, że jeśli skazany „jako pracownik ZUS widział jakieś nieprawidłowości, mógł wdrożyć inne działania by je wyeliminować”. Mężczyzna zapowiedział jednak, że nie zapłaci za zniszczone napisami ściany budynku w Słupsku i zapowiedział złożenie apelacji. 

24-letnia Ewa Lemankiewicz ze wsi Osowo pod Słupskiem straciła nogę kilka lat temu w wyniku choroby nowotworowej. Lekarka ZUS-u stwierdziła, że bez kończyny może pracować, ponieważ ma dwie zdrowe ręce. W lipcu na budynku słupskiego ZUS-u pojawiły się napisy zarzucające lekarzom-orzecznikom instytucji, że są „moralnymi trupami”. Okazało się, ze ich autorem był pracownik tej instytucji.

wbw/Tvp Info/Radio Gdańsk