Polska będzie mieć nowego premiera - doskonałego ekonomistę, a przy tym gorącego patriotę, Mateusza Morawieckiego. Jarosław Kaczyński mówi jasno: musimy zreformować gospodarkę kraju, nie można czekać ani chwili dłużej.

Polska stoi dziś przed dziejową szansą stania się prawdziwą gospodarczą potęgą i graczem rozdającym karty w całej Europie Środkowo-Wschodniej. O tym, że uda nam się osiągnąć tę pozycję, mówił niedawno amerykański ekspert ds. międzynarodowych George Friedman. Wydaje się, że postawienie Mateusza Morawieckiego u steru rządów to właśnie pierwszy krok w kierunku spełnienia tej wizji.

„Za 30 lat Polska będzie najpotężniejszym państwem w regionie Europy Środkowo – Wschodniej, z ambicjami odgrywania ogromnej roli na arenie międzynarodowej” - ocenia George Friedman, prezes Geopolitical Futures.

Słowa Friedmana padły podczas Europejskiego Forum Nowych Idei.

Słynny amerykański politolog zauważył, że nasze przekonania o tym, że sytuacja geopolityczna jest czymś niezmiennym, są złudne. Przypomniał, że jeszcze sto lat temu, w 1910 roku, Europa była potęgą na arenie międzynarodowej, nadawała ton i przewodziła w każdym aspekcie. Wystarczyło jednak 40 lat i wszystko to legło w gruzach.

Podkreślił, że nikt nie przypuszczał, że w ciągu 40 lat zostanie podzielona między USA i ZSRR, a po kolejnych 4 dekadach upadnie z kolei Związek Radziecki, a Niemcy się zjednoczą.

Friedman twierdzi, że USA za 30 lat wciąż będą globalnym mocarstwem, jednak ich pozycja osłabnie, podobnie jest w przypadku Chin. One także nie utrzymają przez 3 dekady tej samej pozycji, jaką posiadają teraz. Prawdziwym mocarstwem ma się z kolei stać Japonia, a do czasów świetności wrócić może Turcja.

Bardzo dobrze rokuje także Polska:

„W sytuacji, kiedy za 30 lat Niemcy nie będą już potęgą gospodarczą, a Rosja znajdzie się w rozsypce, Polska, ze świetnie wykształconym społeczeństwem, urośnie do roli regionalnej potęgi, z ambicjami odgrywania ogromnej roli na arenie międzynarodowej”.

mod/pap, Fronda.pl