Mariusz L., który przyznał, że zabił własną córkę, został umieszczony na trzy miesiące w areszcie na mocy decyzji gdańskiego sądu. Mężczyzna twierdzi, że nie planował zbrodni, ale „coś go do niej zmusiło”. Był narkomanem.

Prokuratura twierdzi, że Mariusz L. wyraził bardzo dużą skruchę z powodu zamordowania własnej 5-letniej córki. Miał mówić, że to przez narkotyki – nie planował bowiem zbrodni, ale „coś go do niej zmusiło”.

Prokuratura nie jest pewna, czy morderca jest poczytalny. Najprawdopodobniej zostanie zbadany przez biegłych psychiatrów. Słowa Mariusza L. o tym, że „coś zmusiło go do zbrodni” mogą też wskazywać na działania diabła. Wiadomo, że szatan wykorzystuje uzależnienia i o wiele łatwiej działać mu właśnie wobec ludzi, którzy są na przykład narkomanami.

Warto przy tym zwrócić uwagę na tych polityków czy aktywistów, którzy wzywają w Polsce do legalizacji narkotyków. A to przecież tylko oczywiste zachęcanie diabła, ułatwianie mu działań. I może to doprowadzić do wielu podobnych, straszliwych tragedii.

Jednak dla tak zwanych „liberałów”, czy to konserwatywnych czy postępowych, nie ma to znaczenia: dla nich najważniejsze jest, by każdy człowiek miał „prawo” do odurzania się i wprowadzania w stan, w którym może wyrządzić innym tak straszliwe krzywdy. 

bjad