Czy dokumenty gen. Kiszczaka ostatecznie zamykają epokę III RP?
Stanisław Janecki ("W Sieci") mówił, że dzięki tym dokumentom można się spodziewać pewnego przewartościowania naszej wiedzy o początkach III Rzeczpospolitej, o pewnego rodzaju "kontrakcie elit", który wówczas się dokonał.
- To, że gen. Kiszczak trzymał oryginały tych papierów przez tyle lat świadczy o tym, że nie były one tylko po to, aby wzbogacić archiwum Instytutu Pamięci Narodowej - stwierdził publicysta.
Grzegorz Sroczyński ("Gazeta Wyborcza") tłumaczył natomiast, że przy okazji pojawienia się tych materiałów odbywa się sąd nad III RP, który jest całkowicie fałszywy.
- To, że gen. Kiszczak wyniósł jakieś dokumenty świadczy o jednej rzeczy - nie czuł się on pewnie w wolnej Polsce. Chciał mieć jakieś kwity, żeby w razie czego ich użyć - podkreślił gość audycji "Tydzień kontra tydzień".
Z kolei Wojciech Rogacin ("Polska The Times") mówił, że podstawowym grzechem III RP było zakonserwowanie i nieupublicznienie tych teczek. Jak mówił dziennikarz, będziemy żyli tymi sprawami przez kolejne lata tylko dlatego, że część środowiska dzisiejszej opozycji nie zgodziło się i ostro przeciwstawiało lustracji.
wbw/Polskie Radio