Dziś nikt już nie rozumie, że piękno katedry Notre-Dame jedynie odzwierciedla tu, w naszym świecie, cudowność Tamtego świata. Może jednak katastrofa tej gotyckiej świątyni przypomni nam, jakie dziedzictwo mamy obowiązek chronić? - pyta Karlheinz Weißmann na łamach konserwatywnego niemieckiego portalu ,,Junge Freiheit''.

,,Notre-Dame nie należy tylko do Francji. Wszystkie wielkie kościoły naszego kontynentu [...] są uderzającym wyrazem tego, co stanowi o Zachodzie. Mówią o mądrości, inteligencji i samoświadomości naszych przodków, ale także o pobożności, pokorze i niemal niepojętym dążeniu do celu, który nie był z tego świata. Przepych i wielkość tych kościołów robią ogromne wrażenie, ale ostatecznie nie mają ubóstwiać ludzi, którzy je stworzyli, ale Boga'' - pisze Weißmann, jeden z ciekawszych współczesnych niemieckich konserwatywnych intelektualistów.

,,Współcześni ludzie niemal nie są w stanie tego zrozumieć. Skrzeczący, hałasujący, robiący miny do selfie, pozujący do zdjęć tłum, który gromadzi się każdego dnia w gigantycznej, poskręcanej kolejce na placu katedry Notre-Dame, by zostać dopuszczonym do zwiedzania, nie ma o tym bladego pojęcia'' - dodaje autor.

,,Co znamienne, zachowanie nie zmienia się też w kościele. Na głowach pozostają czapki bejsbolowe, nikt nie ścisza głosu'' - pisze.

,,Sterczące wieże i lekkie wyżyny gotyckiej architektury Notre-Dame tak jak przepych jej okien i bogactwo rzeźb mają być przedsmakiem niebiańskiego Jeruzalem, odzwierciedlać coś z cudownego Tam - tutaj. Dzisiaj to już oczywiście praktycznie niewyobrażalne. Być może jednak katastrofa, która prawie unicestwiła tę cudowną budowlę, przypomni nam na nwo o tym, jakie dziedzictwo mamy obowiązek przechować'' - kończy swój tekst Weißmann.

bsw/jungefreiheit.de