Produkcja, do której Bowie zaprosił w roli głównej aktorów Marion Cotillard i Gary'ego Oldmana, wykorzystująca wiele sakralnych wątków wzbudziła w purytańskich wciąż Stanach Zjednoczonych tak wielkie emocje, że na pewien czas klip zniknął nawet z YouTube. (…) W ciągu niespełna doby od publikacji na YouTube nowy singiel Davida Bowiego zdążył więc zostać usunięty z popularnego serwisu, a później niespodziewanie przywrócony. Cenzorzy YouTube nałożyli jednak ograniczenie wiekowe i od dziś Bowie nie ma już szans zgorszyć teledyskiem do "The Next Day" żadnego niepełnoletniego.” (natemat.pl)

Z teledyskiem ostro walczy powołana w celu obrony katolickich wartości organizacja Catholic League. David Bowie, który ma obecnie 66 lat, powraca do nas ucharakteryzowany na  postać podobną do Jezusa. Sceny dzieją się w nocnym klubie uczęszczanym przez duchownych katolickich, będących w towarzystwie  półnagich kobiet. A na filmie wideoklipu „The Next Day” ponadto mamy: samobiczowanie , taniec postaci z krwawiącymi  stygmatami na rękach, oraz  zwykłe eaptowanie ohydą, jak gałki oczne serwowane klientom na talerzu. W sumie odzwierciedla to duchowość artysty, zdeklarowanego biseksualisty, której istotą zdaje się być bałagan i szarganie wartości. http://www.catholicleague.org/bowies-jesus-video-is-a-mess/

Bowie kiedyś wyznał publicznie: "Gdy byłem młody, swobodnie fantazjowałem, a w tamtym czasie przemawiał do mnie buddyzm tybetański. Pomyślałem wówczas: "Nie ma zbawienia".  Coś go jednak niepokoiło  "Nie jestem dość ateistą i to mnie martwi. Jest nim trochę. Cóż, jestem prawie ateistą. Daj mi kilka miesięcy. "No cóż, jak upłynie nieco czasu więcej czasu, może tak poszukując natrafi w końcu na katolicyzm. Jest i dla niego jeszcze nadzieja.

MP/catholicleague.org