Były minister sprawiedliwości na trzy dni przed wyborami wydał rozporządzenie, które obejmowało podwyżkę wypłat dla prawników. Pieniądze miały być wypłacane ze Skarbu Państwa za sprawy z wyboru i z urzędu.

Ministerstwo sprawiedliwości podejrzewa Budkę o celowe zaniechania w tworzeniu rozporządzeń. Jak podaje "Rzeczpospolita", nie zostały one skierowane na wewnętrzne konsultacje w ministerstwie (m.in. do Departamentu Informatyzacji i Rejestrów Sądowych), a od razu zostały podpisane. W konsekwencji oznaczało to wydłużenie czasu rozpatrywania spraw i zaległości.

Zmiany w opłatach wprowadzono, nie uwzględniając skutków finansowych dla budżetu państwa. Wprowadzając podwyższone opłaty nie skonsultowano się też z Ministerstwem Finansów.

Budka odniósł się do stawianych mu zarzutów na swoim Twitterze, twierdząc, że to "wszystko, by odegrać się za TK. "No i się zaczęło. Absurdalne zarzuty dotyczące braku konsultacji przy rozporządzeniu" – napisał. 

 

JJ/Telewizja Republika