W Parku Wodnym w Koszalinie gościła muzułmanka. Nic szczególnego, gdyby nie to, że weszła do wody... w burce. A przynajmniej tak wydaje się na pierwszy rzut oka.

Na kobietę posypała się fala nienawiści. Internauci pisali o "brudasach" i "syfie". Dokładnych komentarzy nie będziemy przytaczać, bo szkoda czasu na głupotę.

Fakt jednak faktem, że strój muzułmanki w wodzie... zaskakuje. Niektórzy tłumaczą ją twierdząc, że to nie burka, a "burkini", a więc specjalny strój kąpielowy dla wierzących/zniewolonych muzułmanek, które nie mogą odkrywać ani skrawka ciała.
Nie wiadomo, czy jest tak naprawdę, bo zdjęcie nie pozwala na udzielenie dokładnej odpowiedzi. Jeżeli kobieta weszłaby do wody w zwykłej burce, to rzeczywiście byłoby to grube nadużycie i przykład na nieuprawnione uprzywilejowane muzułmanów, w dodatku zagrażające czystości.

Jeżeli jednak chodzi rzeczywiście o "burkini", a więc nieco szczególny strój kąpielowi, to... nie ma się czym przejmować. Sprawa ta jest bardzo błaha i nie powinna wzbudzać nienawiści. Wystarczy, by kierownictwa basenów w Polsce trzymały się normalnych zasad i do wody wpuszczały jedynie w strojach kąpielowych. Nawet, jeżeli jest to "burkini".

wbw