<<< TA KSIĄŻKA TO NAJLEPSZA RECEPTA NA POKÓJ TWOJEGO SERCA ! ZOBACZ >>>

Maria Czubaszek, która w młodości dokonała aborcji i wcale nie żałuje tego wołającego o pomstę do nieba czynu, nie ma dosyć. Jak wyznała mediom, planuje popełnić samobójstwo. Nie chce być nieporadna, więc gdy będzie się już mocno starzeć, chce odebrać sobie życie biorąc środki nasenne. Czubaszek twierdzi, że rozmawiała już z lekarzem, by dowiedzieć się, co i jak musi zażyć w tym celu.

"Gdy sama nie będę mogła przynieść sobie przysłowiowej szklanki wody albo nie będę mogła zarabiać, to wiem, co będę musiała zrobić. Najchętniej odbiorę sobie życie za pomocą środków nasennych. Rozmawiałam już z lekarzem i dowiedziałam się, co trzeba wziąć i w jakich ilościach" - powiedziała w rozmowie z Faktem.

Czubaszek stwierdziła też, że... samobójstwo musi być "estetyczne". Dlatego gdy podjęla kiedyś próbę samobójczą, ładnie się ubrała i wzięła tabletki. Nie umarła jakoby tylko ze względu na swojego psa. "Wydawało mi się, że fajnie jest wziąć takie środki nasenne, w miarę estetycznie się ubrać, położyć się i zasnąć. I rzeczywiście nałykałam się ich sporo, popijając campari. I kiedy już zaczynałam zasypiać, zaszczekała moja suczka. Wtedy dotarło do mnie, że przecież zostawię ją samą. Zrobiono mi płukanie żołądka" - twierdzi Czubaszek.

Cóż, nie mamy wątpliwości, że to zwierzenia całkowicie zagubionej osoby. Być może Maria Czubaszek wciąż nie może się gdzieś w swoim sumieniu uporać z pamięcią o dokonanej przez siebie aborcji. Mamy nadzieję, że pani Maria otworzy się jeszcze na łaskę Bożą i nawróci się, wracająć na łono Kościoła świętego. Wszystkim proponujemy modlitwę w tym celu. Bez nawrócenia bowiem...

kad