Jak celnie zauważył komentator "Rzeczpospolitej" Michał Szułdrzyński "polityczne kalkulacje przed wyborami przynoszą niekiedy zbawienne skutki". Oto władze miasta Warszawa nie zamierzają przywracać pomnika tzw. „Czterch śpiących" na stołeczną Pragę. Pomnik, który budzi ogromne emocje wśród Warszawiaków, a jest symbolem komunistycznej dyktatury jaka panoszyła się w naszym kraju, miał wrócić na pl. Wileński po zakończeniu bodowy II linii metra, która gotowa będzie jesienią.

Postkomuniści z SLD już zarzucają Hannie Gronkiewicz-Waltz tchórzostwo, natomiast PiS nie wierzy w zapewnienia Pani Prezydent. Szułdrzyński pisze: "Wydaje mi się jednak, że trudno mieć pretensje do władz stolicy, że po gigantycznym zamieszaniu, jakie było związane z pogrzebem generała Wojciecha Jaruzelskiego, nie chcą kolejnej awantury tuż przed wyborami. Można się zżymać, że to pragmatyzm polityczny, albo nawet zwykły cynizm. Z punktu widzenia jednak efektu intencje są obojętne".

Jak będzie naprawdę zobaczymy na jesień. Czy faktycznie warszawska władza dotrzyma słowa i nie zobaczymy już nigdy tego paskudnego monumentu zniewolenia komunistycznego.

mod/Rzeczpospolita