A dzisiaj Kościół proponuje wszystkim coś niezwykłego, właśnie niebo! A co to takiego? Od razu staje nam przed oczyma stary, łysy dziadek z siwą brodą, a może być i z baczkami. Obtacza Go wielki tłum aniołów, ubranych na biało, koniecznie ze skrzydłami, płci raczej niewiadomej, śpiewający nieustannie: ”Święty, Święty, Święty…” I tak przez całą wieczność. To musi być strasznie nudne – mówiła mi koleżanka  już kilkadziesiąt lat temu.

Przyznajmy szczerze, że taką perspektywę szykuje nam często popularne przedstawienie tej „nagrody dusz czystych”. A i poniektóre media lubują się w czymś takim, dodając jeszcze mniej lub bardziej udane szczegóły.  Rzeczywistość jest jednak trochę inna. Najpierw musimy ustalić wspólną płaszczyznę dla rozważania ważnego przecież problemu.

Jeśli nie wierzymy w Boga i we wszystko, co jest z Nim związane, a więc dusza, nieśmiertelność, wieczna nagroda i kara, niebo, piekło, grzech, odkupienie, łaska i nie mamy zamiaru w takie rzeczy, przynajmniej na razie, wierzyć, traktujmy torozważanie jako relikt ginącego folkloru, którym warto się zajmować, albo i nie.

A jeśli wierzymy? To stajemy przed wielką zagadką, o  której powie apostoł Paweł: „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani w serce człowieka nie wstąpiło, co przygotował Bóg tym, którzy Go miłują. Bóg kochający człowieka, pragnie jego szczęścia mimo dramatycznego epizodu w raju. Posyła więc na ziemię Syna swego w ludzkim ciele, by przez śmierć i zmartwychwstanie dokonał odkupienia, czyli dopomógł w odzyskaniu utraconego szczęścia. I dzisiaj obchodzimy pamiątkę dnia, w którym po wykonaniu dzieła Jezus w ludzkim ciele wstępuje do nieba, aby i nam ludziom przygotować tam miejsce, które zresztą było dla nas  przygotowane już od założenia świata.

W to wierzymy. A kto nie wierzy? Szanujemy go. Bo i tak TAM się spotkamy…

ojciec Leon Knabit 

Źródło: www.ps-po.pl