Kolejna fala napływu islamu w Europie pojawiała się wraz z napływem nielegalnych imigrantów. Razem z nimi przyszła kolejna fala zamachów na Europejczyków w różnej formie. Jednak - jak mówią imamowie – główną taktyką zdobywania starego kontynentu jest demografia, a do tego potrzebne jest szerzenie islamu oraz miejsca kultu.

W dzisiejszym wydaniu czeski dziennik ”Mlada fronta Dnes” podaje opinie ekspertów z czeskiego kontrwywiadu, którzy są zaniepokojeni możliwością radykalizacji, co może się też objawiać zwiększaniem się ilości tajnych sal modlitwy.

Na łamach MFD możemy przeczytać:

- Jeden z takich ośrodków działa w Tuchomierzicach, na południowy zachód od Pragi, w budynku, który oficjalnie jest siedzibą prywatnej firmy Arabelli-Tucho. Jej menadżerem jest praski biznesmen Yasser Z., a właścicielem Abdullah A. ze stolicy Arabii Saudyjskiej, Rijadu. W piątki wielu muzułmanów spotyka się tu na nieoficjalnych modlitwach

Ekspert od ekstremizmu Miroslav Maresz z uniwersytetu Masaryka w Brnie powiedział "MfD":

- Choć 95 procent muzułmanów nie stwarza problemów, to z zagranicy znamy przypadki, gdy dochodziło do radykalizacji w takich mniejszych grupach. To wystarczający powód do policyjnego nadzoru nad tymi ośrodkami

 

mp/pap