Rosyjski opozycjonista, Aleksiej Nawalny w niedzielę poinformował, że po 20 dniach aresztu w Moskwie za wezwania do udziału w zgromadzeniach odbywających się bez zezwolenia, wyszedł na wolność.
„Cześć! Wyszedłem!” – napisał Nawalny pod zdjęciem opublikowanym na swoim profilu na Instagramie. Jak poinformował, będąc w areszcie przeczytał 20 książek, wypił 80 litrów herbaty, wysłuchał co najmniej 60 razy piosenki MiyaGi & Endshpil w radiu. Udało mu się również nauczyć kilku słów po kirgisku.
Opozycjonista zapewnił o swojej gotowości do pracy. Jak poinformował, w niedzielę weźmie udział w wiecu w Astrachaniu na południu Rosji. Nawalny wygłosi tam przemówienie. Zachęcał obserwujących do przyjścia.
Moskiewski sąd skazał Aleksieja Nawalnego na 20 dni aresztu administracyjnego 2 października. Chodziło o wiec odbywający się 29 września w Niżnym Nowogrodzie. W ocenie sądu, opozycjonista wzywał na zgromadzenie publiczne odbywające się bez zezwolenia. Nawalny twierdził natomiast, że wydarzenie odbyło się legalnie, ponieważ władze miasta zbyt późno powiadomiły go o cofnięciu zgody na wiec.
Wcześniej skazano go na areszt w czerwcu, przed zapowiedzianą demonstracją w centrum Moskwy. Władze rosyjskiej stolicy nie wyraziły zgody na demonstrację przeciwko korupcji. Nawalnego skazano na 30-dniowy areszt, jednak później skrócono mu karę o 5 dni.
W ostatnich miesiącach Nawalny stał się główną twarzą rosyjskiej opozycji. Deklarował nawet zamiar startowania w wyborach prezydenckich zaplanowanych na marzec przyszłego roku. Jednak Centralna Komisja Wyborcza uważa, że nie będzie mógł kandydować z powodu ciążących na nim wyrokach w dwóch sprawach o defraudację.
yenn/PAP, TVP Info, Fronda.pl