Z prezydentury Lecha Kaczyńskiego została nam w pamięci i chyba już przeszła do historii jego dramatyczna i spełniająca się niestety przestroga – dzisiaj Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a potem Polska...

Im groźniejszy staje się bieg wydarzeń, tym lepiej tę przestrogę pamiętamy.

I nie tylko przestrogę, ale i towarzyszący jej czyn w Tbilisi.

A co nadaje się do zapamiętania z trwającej już ponad 4 lata prezydentury Bronisława Komorowskiego? Jakie ważne dzieła, jakie wzniosłe słowa?

Orzeł z czekolady? Gromkie ho, ho, ho? A może bul, czy ostatnio lewatywa?

Lewatywa... Tak, chyba ona stanie się symbolem tej wybitnej prezydentury...

Janusz Wojciechowski

MaR/NaszDziennik/blogAiD