40 rocznica wyboru Karola Wojtyły na papieża skłania do smutnej konstatacji, że polscy politycy zainteresowani głosami katolików (co aktualne na kilka dni przed wyborami samorządowymi), odwołują się do Jana Pawła II tylko dla własnej doraźnej korzyści politycznej, a nie po to by wsłuchać się w to co Papież Polak nauczał.

Społeczne nauczanie Kościoła katolickiego, które głosił święty Jan Paweł II, podkreślało, że relacje międzyludzkie, w tym i relacje gospodarcze muszą być oparte na moralności. Wolny rynek wykorzeniony z moralności, przeradza się w patologie – podstawą relacji wolnorynkowych jest wzajemne zaufanie, uczciwość i kooperacja – dla których niezbędna jest moralność będąca kapitałem społecznym – to cenne wskazanie niestety jest obce wielu zwolennikom wolnego rynku w Polsce, którzy w duchu niektórych nurtów libertarianizmu chcą się wyzwolić z moralności.

Dla Kościoła katolickiego i świętego Jan Pawła II wolny rynek zakorzeniony w moralności katolickiej, funkcjonujący zgodnie z nią, był najlepszym narzędziem do zapewnienia powszechnego dobrobytu chroniącego przyrodzoną ludziom godność.

W swej encyklice „Centesimus annus” święty Jan Paweł II stwierdził „że zarówno wewnątrz poszczególnych narodów, jak i w relacjach międzynarodowych wolny rynek jest najbardziej skutecznym narzędziem wykorzystania zasobów i zaspokajania potrzeb. Dotyczy to jednak tylko tych potrzeb, za których zaspokojenie można zapłacić, to jest które dysponują siłą nabywczą, i tych zasobów, które „nadają się do sprzedania”, czyli mogą uzyskać odpowiednią cenę”.

Na łamach encykliki „Centesimus annus” święty Jan Paweł II uznał, że wolny rynek jest dobra drogą do odbudowy wyniszczonych krajów stwierdzając, że „w niektórych krajach i w pewnych dziedzinach podjęto konstruktywny wysiłek odbudowy po zniszczeniach wojennych społeczeństwa demokratycznego, rządzącego się sprawiedliwością społeczną, która pozbawia komunizm rewolucyjnego potencjału w postaci wyzyskiwanych i uciskanych rzesz ludzkich. Próby te polegają zwykle na staraniach o utrzymanie mechanizmów wolnego rynku, zapewnienie — poprzez stabilność pieniądza i pewność stosunków społecznych — warunków stałego i zdrowego rozwoju gospodarczego, który ludziom pozwala własną pracą budować lepszą przyszłość dla siebie i dla swych dzieci”.

W antywolnościowej narracji kryptosocjalistów pojawia się kłamstwo jakoby Kościół katolicki głosił jakąś trzecią drogę rozwoju gospodarczego, inną od wolnego rynku. Kłamstwo to obalił święty Jan Paweł II w swej encyklice „Solicitudo rei socialis” stwierdzając, że „Nauka społeczna Kościoła nie jest jakąś „trzecią drogą” między liberalnym kapitalizmem i marksistowskim kolektywizmem ani jakąś możliwą alternatywą innych, nie tak radykalnie przeciwstawnych wobec siebie rozwiązań: stanowi ona kategorii niezależną. Nie jest także ideologią, lecz dokładnym sformułowaniem wyników pogłębionej refleksji nad złożoną rzeczywistością ludzkiej egzystencji w społeczeństwie i w kontekście międzynarodowym, przeprowadzonej w świetle wiary i tradycji kościelnej. Jej podstawowym celem jest wyjaśnianie tej rzeczywistości poprzez badanie jej zgodności czy niezgodności z nauką Ewangelii o człowieku i jego powołaniu doczesnym, a zarazem transcendentnym; zmierza zatem do ukierunkowania chrześcijańskiego postępowania. Nauka ta należy przeto nie do dziedziny ideologii, lecz teologii, zwłaszcza teologii moralnej”.

W swoim nauczaniu na łamach encykliki „Centesimus annus” święty Jan Paweł II wypowiedział się też za likwidacją wszelkich barier dostępy do rynku uznając, „należy obalać bariery i monopole, które wielu narodom nie pozwalają na włączenie się w ogólny proces rozwoju i wszystkim — jednostkom i narodom — zapewnić podstawowe warunki uczestnictwa w nim”.

Społeczne nauczanie świętego Jana Pawła II było kontynuacją pro wolnorynkowego nauczania wcześniejszych papieży. Papież Leon XIII bronił prywatnej własności, bo chroniła ona Kościół, rodzinę i jednostkę przed despotyzmem państwa. W encyklice z 1878 roku: „Quod apostolici muneris” o sekcie komunistów, socjalistów i nihilistów Ojciec Święty pisał, że „prawo własności usankcjonowane [jest] prawem natury”.

W „Rerum Novarum” Leon XIII krytykował ograniczanie ilości podmiotów gospodarczych i barier dostępu do rynku. Zdaniem papieża „produkcja i handel stały się niemal monopolem niewielu, a w ten sposób garstka bogaczy nałożyła jarzmo prawie niewolnicze stanowi pracującemu”. Papież domaga się upowszechnienia własności, głosił, że każdy „człowiek ma prawo do prywatnego posiadania i własności”, podkreślał społeczną i socjalną aktywności Kościoła i robotników. Papież uświadamia współzależność pracy i kapitału, pracodawców i pracobiorców. Przeciwstawia się praktykom wykorzystywania pracowników przez pracodawców, cudzego nieszczęścia dla własnej korzyści. Głosił, że prawo własności jest podmiotowe dla człowieka. Zdaniem Ojca Świętego to właśnie dzięki własności człowiek może troszczyć się o własną przyszłość i realizować własne wybory. Własność pozwala trwać rodzinie i daje wolność. Papież państwu odmawia prawo redystrybucji własności, a przez to ograniczania wolności.

Pius XI w encyklice „Quadragesimo Anno” o chrześcijańskim ustroju społecznym z 1931 roku ganił liberalizm gospodarczy za to, że „okazał się niezdolnym do sprawiedliwego rozwiązywania kwestii społecznych”. Nie oznacza to wcale krytyki wolnego rynku, lecz stwierdzenie, że odrzucenie moralności w gospodarce prowadzi do patologii. Papież upominał, że moralność i gospodarka są wzajemnie powiązane. Katolik ma moralny obowiązek inwestowania nadwyżek kapitału w nowe miejsca pracy. A system gospodarczy państwa ma umożliwić ubogim żyć w dobrobycie, a nie barierami nie dopuszczać ich do rynku. Papież postulował by płace pozwoliły robotnikowi utrzymać rodzinę i żonę niepracującą poza domem. Jednocześni Pius XI pisał, że „Niesłusznym byłoby żądanie tak nadmiernych płac, żeby ich przedsiębiorstwo nie mogło dać bez popadnięcia w ruinę i - co za tym idzie – bez klęski dla samych robotników”. Płaca nie może być ani za duża, ani za mała. Papież konkludował, że wolny rynek nie może być ograniczany ingerencją państwa. Kapitalizm mają ograniczać normy moralne, sprawiedliwość i miłosierdzie.

Papież w swej encyklice dostrzegał wady przymusowego korporacjonizmu, takie jak ograniczanie przez państwo wolności jednostek, biurokrację i upolitycznienie. Papież domagał się dobrowolnego korporacjonizmu zgodnego z dobrem publicznym, a nie przymusowego faszystowskiego. Dobrowolność takich zrzeszeń całkowicie mieściła się w rzeczywistości kapitalistycznej. Papież popierał także tworzenie ponadnarodowych związków gospodarczych, co odczytać można jako potępienie ceł i innych barier. Według Piusa XI liberalizm gospodarczy „sam z siebie nie zasługuje na potępienie”. Patologią jest gdy korzyści monopolizują korporacje kosztem robotników i całego społeczeństwa. Papież krytykował zjawisko monopolizacji bogactwa i władzy przez menadżerów będących nie właścicielami, a niekontrolowanymi zarządcami. Z krytyką Ojca Świętego spotkało się też zjawisko uzależnienia społeczeństwa od despotycznych kredytodawców, oraz zjawisko monopolizacji niszczącej wolny handel.

Święty papież Jan XXIII głosił, że państwo ma tworzyć jednostce dogodne warunki do przedsiębiorczości, likwidować bariery, wspierać i ochraniać drobną własność i przedsiębiorczość, umożliwiać realizację praw i wolności. Jan XXIII głosił, że własność jest gwarantem wolności, a wolność daje nam możliwość życia moralnego i miłosiernego. Papież odrzucał utopie na rzecz realizmu. W swej encyklice „Mater et magistra” potwierdzał ważność prawa prywatnej własności. Pisał, że państwo ma powiększać zakres wolności.

Jan Bodakowski