Czy Donald Tusk ma szansę na kontynuację swojej kadencji na stanowisku przewodniczącego Rady Europejskiej i czy może liczyć na poparcie PiS, a jeśli tak, to n

 

Czy europosłowie PiS poparliby Donalda Tuska w jego staraniach o kolejne dwa i pół roku na stanowisku szefa Rady Europejskiej?

Do decyzji na temat tego, czy Tusk będzie dalej przewodniczącym RE zostało jeszcze sporo czasu, bo cały rok. Decyzja na temat przyszłości Tuska zostanie podjęta przede wszystkim na poziomie rządowym, będą decydować rządy państw członkowskich Unii Europejskiej. Natomiast Prawo i Sprawiedliwość przed laty przyjęło zasadę stanowiącą, że zawsze głosuje na Polaków ubiegających się o stanowiska w instytucjach międzynarodowych nie tylko unijnych. Tę zasadę niedawno złamała Platforma Obywatelska, krytykując kandydaturę Janusza Wojciechowskiego do Europejskiego Trybunału Obrachunkowego. My się nie kierujemy rewanżem ani zemstą, to nie jest w stylu Jarosława Kaczyńskiego, ale nasze poparcie nie jest też bezwarunkowe.

To znaczy?

Donald Tusk musi w Brukseli postępować zgodnie z polską racją stanu i z polskim interesem narodowym. Ze smutkiem stwierdzam, że jego ostatnia deklaracja popierająca absurdalną, szkodliwą i skandaliczną propozycję Komisji Europejskiej o karaniu państw grzywną w wysokości miliona złotych za nieprzyjęcie uchodźców, naszemu interesowi narodowemu nie służyła. Jest to rzecz, która nie wróży mu dobrze. Jeżeli chce uzyskać nasze poparcie, nie może postępować w ten sposób. Powinien mieć na uwadze elementarny polski interes. A przecież ktokolwiek z naszych rodaków zapytany na ulicy, czy chciałby ze swojej i tak niezbyt głębokiej kieszeni wyjmować milion złotych na zapłacenie kary za nieprzyjęcie imigrantów, odpowiedziałby stanowczo „Nie”.  

A więc patriotyczna solidarność tak, ale nie z pominięciem zdrowego rozsądku?

Poparcie jak najbardziej tak, bo popieramy Polaków, natomiast nie może to być poparcie bezwarunkowe. Nie jest tak, że Tusk je uzyska obojętnie od tego, co będzie robił, czego nie będzie robił, lub co będzie wyrabiał w Brukseli. Nie dajemy mu carte blanche i błogosławieństwa, lecz uzależniamy tę decyzję od tego, jak się będzie zachowywał. Poparcie pomysłu kar za nieprzyjmowanie imigrantów to był absolutnie fałszywy krok, mimo że jeszcze niedawno różnił się w tej kwestii z Angelą Merkel. Decyzja zapadnie dopiero w przyszłym roku, więc mamy jeszcze trochę czasu na ocenę i analizę.

Jak na dziś możemy ocenić szansę Tuska na powodzenie w staraniach o dalsze sprawowanie funkcji przewodniczącego RE?

Sytuacja jest dynamiczna. Szanse Donalda Tuska tak naprawdę są „zakładnikiem” podziału stanowisk w ramach Unii Europejskiej. Jest niepisana zasada, że z trzech ważnych stanowisk – szefa Rady Europejskiej, Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiego – dwa przypadają chadekom i jedno socjalistom. Jak wiemy obecnie socjaliści mają stanowisko szefa Parlamentu Europejskiego. Jednak jeżeli Martin Schulz nie otrzyma mandatu zaufania na przyszłą kadencję, a jest to prawdopodobne i jeśli na jego miejsce wejdzie chadek, to będzie już trzecie stanowisko dla chadeka. A nie jest możliwa sytuacja, by chadecy mieli trzy główne stanowiska. Wtedy będzie musiał nastąpić pewien „handel”.

Jak w tym „handlu” kształtowałyby się szanse Donalda Tuska?

Pozycja Jean-Claude’a Junckera sprawującego funkcję szefa Komisji Europejskiej jest dużo silniejsza, niż pozycja Tuska. Pozycja szefa Rady Europejskiej jest więc zagrożona. To jest właśnie miejsce, które można przehandlować. Zresztą o funkcję szefa Rady Europejskiej stara się właśnie Martin Schulz. Może być tak, że część rządów państw europejskich, w których u władzy są socjaliści, będzie się domagała tego stanowiska właśnie dla przedstawiciela swojej opcji politycznej. Dla Tuska stanowisko polskiego rządu jest więc ważne, ale pozostaje jednym z wielu elementów „euro puzzli”, które muszą się dobrze ułożyć, aby dalej sprawował swoją obecną funkcję w Unii.

Bardzo dziękuję za rozmowę

Rozmawiał MW