Bawarska Unia Chrześcijańsko-Społeczna (CSU), siostrzana partia do CDU, żąda od kanclerz Niemiec Angeli Merkel zaostrzenia stanowiska wobec imigrantów z Bliskiego Wschodu.
"W przyszłości musi obowiązywać zasada, że pierwszeństwo mają przybysze z naszego chrześcijańsko-zachodniego kręgu kulturowego"- pisze zarząd CSU w projekcie uchwał, jakie mają zostać podjęte na jutrzejszym zamkniętym posiedzeniu zarządu bawarskiego ugrupowania. W dokumencie znajduje się również pomysł ustalenia górnego pułapu 200 tys. imigrantów rocznie i wprowadzenia stref tranzytowych na granicach Niemiec. Od kanclerz Merkel żąda się także natychmiastowego wydalania osób pozbawionych prawa pobytu, zniesienia podwójnego obywatelstwa, zakazu noszenia burek uznawanych przez CSU za "mundur islamizmu" oraz uchwalenia "ustawy o ograniczeniu imigracji".
 
"Niemcy muszą pozostać Niemcami. Jesteśmy przeciwni temu, by nasze otwarte na świat państwo zmieniło się poprzez imigrację lub strumienie uchodźców. Nie my mamy się dostosowywać do imigrantów lecz odwrotnie"-pisze CSU w projekcie uchwał.
 
Politycy siostrzanej partii do kierowanego przez Merkel CDU zaznaczają, że nie chcą, aby powtórzyła się sytuacja z ubiegłego roku, gdy ogromne fale uchodźców bez żadnej kontroli przekraczały granice Niemiec, w szczególności Bawarii.
 
Unia Chrześcijańsko-Społeczna zarzuca kanclerz, że to przyjęty przez nią centrowy kurs polityczny pomaga antyimigranckiej AfD. Angela Merkel odniosła się do tych zarzutów, konsekwentnie odrzucając pomysł ustawowego limitu przyjmowanych imigrantów.
 
"CDU jest i pozostanie w Niemczech ludową partią środka, z ofertą dla wszystkich"- podkreśla kanclerz.
 
JJ/Fronda.pl