"My, a premier Morawiecki zwłaszcza, chodzimy po kruchym lodzie. Ale ten kruchy lód w Monachium się nie załamał pod jego ciężarem, tylko jeszcze inni mu pomogli. Wystarczy nie powód, ale pretekst, by zrobić z tego sprawę. I to się dzieje. Dlatego ta ustawa, która wchodzi w życie - bo wszystkie kanony są zachowane, wszystko jest zgodne z procedurami - tutaj jest pole do propagandy i nienawiści, bo jest niestety bardzo ostry spór polityczny. Nie mamy tego instynktu, nie chronimy się jako nacja, naród" - mówił Tadeusz Cymański, który był gościem w studio wPolsce.pl.

Rozmawiać można w różny sposób, ale historia jest nauczycielką życia. Zrozumienie Żydów, Ukraińców... to przedsionek akceptacji. To strasznie trudne rzeczy. My, tak boleśnie doświadczeni przez II wojnę, mamy w pewnym sensie luksus. Ja nie mam problemu, jak uczyć moje dzieci patriotyzmu. Mamy straszną historię, ale piękną. Są kraje, które mają z tym większy problem - na przykład Ukraińcy


- mówił polityk.

Z jednej strony nie możemy poświęcić prawdy, choćby ze względu na szacunek dla ofiar, ale naszych ofiar. Ludzi ginęli w obozach, łapankach, powstaniu... z drugiej strony rozum mówi "no, wpływy... środowisk żydowskich w Stanach". I to jest ten bolesny dylemat. Tylko człowiek zły będzie wykorzystywać to do politycznego interesu, nawet jeśli uważa że ma rację. My musimy brać przykład z innych nacji, że pewne nawet bardzo ostre polityczne spory nie mogą wykorzystywać spraw, które są ponad - takie jak służba zdrowia, czy prawda historyczna


- powiedział Tadeusz Cymański.

ajk/Tysol.pl