"20-letni Kamil do ostatnich sił walczył z nowotworem, przerzuty były już prawie w całym ciele. Lekarze nie wierzyli w szczęśliwy koniec i sugerowali jego bliskim, by pogodzili się ze stratą. I wtedy nagle choroba zaczęła się cofać. Dlaczego?

Jak informuje Fakt.pl, stan Kamila był tak poważny, że wszyscy myśleli że zostało mu tylko kilka godzin życia. "Nowotwór już zaatakował płuca i wątrobę, Kamil nie oddychał samodzielnie, był w śpiączce."

<<< KONIECZNIE PRZECZYTAJ! Święty do zadań specjalnych - Codzienny modlitewnik do św. Antoniego Padewskiego >>>

Jednak najbliższa rodzina i przyjaciele nie tracili nadziei. Mocno i ufnie modlili się zwłaszcza prosząc o pomoc i wstawiennictwo św. Antoniego. I nagle.... stał się prawdziwy CUD! " 20-latek wybudził się i straszna choroba ewidentnie zaczęła się cofać".

Teraz Kamil jest już w domu, w miejscowości znajdującej się kilkadziesiąt kilometrów od Radecznicy – pisze „Kurier Lubelski”. Młody mężczyzna czuje się coraz lepiej, a nawet zaczął jeździć samochodem. Odrastają mu włosy po chemioterapii, powoli wraca do sił.

Dziś, 24 sierpnia, Kamil ze swoimi bliskimi odwiedzi sanktuarium świętego Antoniego i podczas spotkania Rodziny Radia Maryja opowie o swoim cudownym uzdrowieniu. – Namówiłem ich do tego – przyznaje się ojciec Zenon Burdak, wikary z Radecznicy w rozmowie udzielonej dziennikarzom "Kurier Lubelskiego". I dodaje: – Takie historie wypowiedziane publicznie powinny nam przypominać, że nadzieja ma zawsze umrzeć na samiusieńkim końcu.

Świadectwo 20-letniego Kamila zostanie nagrane ,więc będziemy mogli sami usłyszeć tę cudowną historię!

mm/fakt.pl