Coś się stało Włodzimierzowi Czarzastemu. Ten niepohamowany krytyk rządu PiS przyznaje, że znaczenie Polski w Unii Europejskiej jest duże. A jeszcze niedawno słyszeliśmy, że nasz kraj jest marginalizowany. Po wizycie nad Wisłą Emmanuela Macrona narracja totalnej opozycji zmieniła się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki?

 

W rozmowie z Radiem ZET szef Lewicy, Włodzimierz Czarzasty, mówił o znaczeniu Polski w UE. W samych superlatywach.

"Jeżeli chodzi o wizytę pana Macrona w Polsce, oceniam ją pozytywnie. Ja jako jeden z liderów opozycji uważam, że w tej chwili po brexicie Polska poszła w górę automatycznie" - powiedział polityk.

"Myślę, że każdy potrzebuje Polski, dlatego że i naród duży, i miejsce strategiczne" - dodał Czarzasty.

"Moim zdaniem z tej wizyty będzie sporo – jeżeli będą jakieś konsekwencje realnie ciągnięte – sporo dla Polski dobrego będzie wynikało. I bez względu na to, czy jestem w SLD, czy w PO, czy w PSL-u, czy w PiS-ie, należy się z tego cieszyć, że nastąpi na przykład reset i dobre funkcjonowanie Trójkąta Weimarskiego – jeżeli nastąpi" - stwierdził dalej.

Następnie Czarzasty powiedział, że przeglądał dzisiejszą prasę i zobaczył ataki na prezydenta Andrzeja Dudę, za to, że powiedział coś "nie tak" przy okazji wizyty Macrona.

"To nie jest uczciwe" - skrytykował Czarzasty te ataki.

"Polska powinna mieć dobre kontakty i z Francją, i ze Stanami Zjednoczonymi, i z innymi krajami, i myślę, że to idzie w tym kierunku, jeżeli chodzi o Francję" - ocenił wreszcie.

Cóż, można tylko Czarzastemu przyklasnąć. Gdyby opozycja w Polsce zawsze tak uczciwie oceniała sprawy, to doprawdy - żyłoby się lepiej...

bsw/radio zet