Według najnowszych danych Eurostatu w Polsce 23,4 proc. dzieci przychodzi na świat poza małżeństwami. Choć odsetek ten jest wysoki, zmiany na gorsze są wciąż o wiele powolniejszy niż w wielu innych krajach postkomunistycznych.

Otóż w Bułgarii w 1990 roku odsetek nieślubnych dzieci wynosił 12,4 proc. W 2012 roku było to już 57,4 proc. W Czechach przed dwoma laty poza małżeństwem rodziło się 43,4 proc. dzieci, na Słowacji – 35,4 proc.

W Polsce w 1990 jedynie 6 proc. dzieci pochodziło spoza związków małżeńskich. Odsetek ten wzrósł więc niemal czterokrotnie.

 Wpływa na to przede wszystkim rosnąca akceptacja dla wspólnego zamieszkania przed ślubem. Jeszcze w 2002 roku istniały 183 tysiące tzw. partnerskich gospodarstw domowych, a więc takich, w których mężczyzna i kobieta nie mieli ślubu. W 2011 roku liczba ta wzrosła do 299 tysięcy.

Według ekspertów wpływ na rosnącą ilość nieślubnych dzieci mają też coraz powszechniejsze rozwody. Ponadto część osób decyduje się świadomie na życie bez ślubu ze względu na większą pomoc socjalną od państwa.

W Polsce najgorzej jest na zachodzie kraju. W Zachodniopomorskiem aż 40,4 proc. dzieci przyszło w 2013 roku na świat poza małżeństwem. Z kolei w Małopolsce odsetek ten wyniósł 12,7 proc. To obecnie jeden z najniższych wyników w Unii Europejskiej.

pac/forsal.pl