Były prezydent Lech Wałęsa dał kolejny popis swojej wyjątkowej "ogłady". Na facebookowym profilu umieścił krótki tekst, w którym premiera Jana Olszewskiego i ministra Antoniego Macierewicza określa mianem "szaleńców" i "kretynów". Twierdzi też, że Polsce w 1992 groził stan wojenny i tylko on, Wałęsa, umiał nad tym wszystkim zapanować.

"Obalenie Rządu Olszewskiego --To był najbardziej nieudany rząd w historii najnowszej. Właściwie nigdy nie był z kompletowany zawsze brakowało kilku ministrów, byli w zamian kierownicy. Robił wszystko, ale to, co było mniej potrzebne na ten czas. Same konflikty i złe decyzje. To doprowadziło do zebrania podpisów przez posłów w celu odwołania tego rządu. Zbieranie podpisów trochę trwało, bo się nie spieszono, to doszło do uszu Olszewskiego i Macierewicza. Postanowili ratować się poprzez skłócenie sceny politycznej rzucając nieprzygotowaną lustracje. Skłócenie by nie mógłby długo powstać nowy rząd a Oni by sobie rządzili. Gdzie tu interes Polski" - pisze Wałęsa.

I dodaje: "Paraliż kraju kompletny. Wszystkie ogniwa władzy sparaliżowane. Nic nieprzygotowane. Tylko w tej sytuacji musiałby być w prowadzony stan wojenny, ale kto i jak miał go wykonać. Ta sytuacja kwalifikowała się pod trybunał. Zapanowałem nad szaleńcami i ich nieodpowiedzialnymi pomysłami udało się mieliśmy szczęście. Kiedyś historia w wolniejszy czasie to udowodni. Nie było ordynacji wyborczej, nie było ustalonych terminów, a kto i kiedy miął to zrobić, kto podpisać przy paraliżu taczkowym wszystkich struktur Państwa. Pełna anarchia. Nocna Zmiana. To fałsz, urojenia Kurskiego i popaprańców". 

Stwierdza następnie: "Premier Olszewski chciał pozostać przy korycie nie mając szans, więc uruchomił teczki po to, byśmy się tak podzieliliby zniszczyć mądrą lustrację, by nie można powołać długo żadnego rządu, to prowokator nieodpowiedzialny, tym ruchem zniszczył wszystkie struktury Państwa, nie mając i nie proponując niczego na następny dzień, miał szczęście, że byłem ja i zapanowałem nad kretynami nieodpowiedzialnymi, pchającymi za wszelką cenę do wojny domowej, było bardzo blisko. Taka jest prawda o tych szaleńcach" - pisze, by zakończyć wreszcie: "Nagranie powstało na moje polecenie, zdobyte od kamerzystów i przerobione, pod popaprańców urojenia, z lekceważone, jako śmieszne, chodzi do dziś w tej kłamliwej, bzdurnej koncepcji , prędzej czy później prawda się obroni. Wałęsa".

kad/facebook