Szef luksemburskiego MSZ Jean Asselborn to znany eurolewak, który dał się we znaki także Polakom. Krótko po przejęciu władzy przez PiS Asselborn atakował nasz kraj w pierwszej linii, domagając się ostrych represji na równi z takimi urzędnikami, jak Jean-Claude Juncker, Martin Schulz czy niesławny Verhofstadt. 

Tym razem Asselborn zaatakował wyłącznie Węgry. W rozmowie z niemieckim dziennikiem "Die Welt".

"Kto jak Węgry buduje płoty przeciwko uchodźcom lub narusza wolność prasy i niezależność wymiaru sprawiedliwości, ten powinien zostać czasowo, a w razie konieczności na stałe wykluczony z UE" - powiedział Asselborn.

Czy miał tu na myśli także Polskę? Przecież o "naruszaniu wolności mediów" czy "niezalezności wymiaru sprawiedliwości" trąbią też gromko nasze rodzime lewackie media, nakręcając antypolską propagandę na Zachodzie. Bez wątpienia lewak Asselborn miałby ochotę silnie uderzyć nie tylko w Węgry, ale i w Polskę. Silne, suwerenne chrześcijańskie państwo w Europie ludziom jego pokroju jest naprawdę nie na rękę!

Asselborn przekonywał też w wywiadzie, że Węgry są "niedaleko od strzelania do uchodźców", a "takie typy jak Orban" sprawiają, że UE jest źle postrzegana na świecie.

Cóż, nam wydaje się, że to raczej takie typy jak Asselborn sprawiają, iż Unia uchodzi za ostoję lewackiej głupoty! Przyjdzie jednak kres dominacji lewactwa i Unia znormalnieje - albo po prostu jej nie będzie, a to naprawdę nie byłoby dobre rozwiązanie.

ol