Szef Rady Europejskiej, Donald Tusk złoży zeznania przed sejmową komisją śledczą ds. Amber Gold w terminie późniejszym niż pierwotnie planowano. Choć były premier miał stanąć przed komisją 2 października, termin przesłuchania został przełożony na 5 listopada. 

"Nie chcę wykorzystywać komisji do mojej kampanii samorządowej, stąd taka moja decyzja, przy pełnej akceptacji prezydium komisji"- tak swoją decyzję tłumaczyła w rozmowie z dziennikarzami Małgorzata Wassermann, przewodnicząca komisji śledczej, a obecnie także kandydatka Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Krakowa. 

Poseł Platformy Obywatelskiej i członek komisji śledczej, Krzysztof Brejza w rozmowie z Onetem snuł swoją teorię na temat zmiany terminu przesłuchania szefa Rady Europejskiej. Zdaniem parlamentarzysty, zasiadający w komisji posłowie PiS po prostu przestraszyli się konfrontacji z Donaldem Tuskiem przed wyborami samorządowymi. W ocenie Brejzy, komisja nie radzi sobie z "zawodnikami wagi ciężkiej", takimi jak np. Jan Vincent Rostowski czy właśnie Donald Tusk. Polityk Platformy Obywatelskiej powiedział również, że nie wiedział nic o zmianie terminu. 

"Jestem zaskoczona tym, że informacje, które były wśród posłów, do państwa wyciekły. Najpierw poinformowałam członków komisji, natomiast niestety z przykrością stwierdziłam, że państwo wiecie, zanim wiedzą pozostali posłowie"- stwierdziła Małgorzata Wassermann. 

yenn/300Polityka, Fronda.pl