Pan Jezus wzywa nas do trwania w Nim. To wezwanie znaczy o wiele więcej niż wezwanie do uczciwości w życiu, zachowywania przykazań, wypełniania pobożnych praktyk.

 Meinate, w polskim tekście tłumaczone na: „wytrwajcie”, oznacza „trwanie w”, „przebywanie w”, „zamieszkiwanie w”. Nie chodzi o wytrwałość, która jest podstawową cnotą w Nowym Testamencie, ale o zamieszkanie, przebywanie w Chrystusie. To wyrażenie nawiązuje do obrazu winnego krzewu, w którym najistotniejsze jest zakorzenienie w Chrystusie. Pan Jezus nie daje nam zatem w dzisiejszym fragmencie Ewangelii moralnego nakazu wytrwania, ale wzywa nas do zamieszkania w Nim. Jest to zatem wezwanie o charakterze egzystencjalnym, a nie jedynie moralnym. Praktycznie dokonuje się przez wejście z Nim w familiarną więź poprzez wsłuchanie się w Jego słowo i podjęcie go z całą powagą we własnym życiu. Wypowiada to wyraźniej dalszy werset:

Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni (J 15,7).

Trwanie, a może lepiej powiedzieć: zamieszkiwanie w Chrystusie, oznacza wejście w intymność wzajemnego wsłuchiwania się. Taka więź istniała pomiędzy Ojcem i Synem, gdy Pan Jezus żył w ludzkiej postaci. Szereg razy podkreślał, że pragnie czynić jedynie to, co Mu nakazał Ojciec. Jednocześnie w scenie wskrzeszenia Łazarza mówi:

Ojcze, dziękuję Ci, żeś Mnie wysłuchał. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz (J 11,41n).

Jedynie we wzajemności wsłuchiwania się powstaje intymna więź. Z naszej strony wyraża ją posłuszeństwo słowu Bożemu, nie tylko słowu skierowanemu ogólnie do wszystkich, ale także każdemu natchnieniu, które od Niego pochodzi. Ze strony Boga natomiast oznacza wysłuchanie naszych próśb, co nie jest tożsame z wypełnieniem się wszystkiego zgodnie z naszym wyobrażeniem. Prawdziwe wypełnienie dostrzegamy dopiero w dalszym dialogu z Bogiem.

Dzisiejsze czytania liturgiczne: Ga 2, 19-20; J 15, 1-8
 
Bóg nie jest zewnętrzną instancją, jak np. prawo, które obiektywnie rozstrzyga, co jest dobre, a co złe. Pomijając fakt, że prawo tego nie może zrobić w pełni, bo każda sytuacja jest inna i nie da się wszystkich sprowadzić do określonego schematu, sama relacja do takiej instancji jest zewnętrzna. W Ewangelii Pan Jezus wzywa do bliskiej, serdecznej więzi z Nim, więzi osobowej, do „trwania w”, do „zamieszkiwania w”. Jedynie taka wewnętrzna więź przynosi obfity owoc. Nie daje tego żaden ideał, choćby nim miał być sam Chrystus, gdyż ideał pozostaje zewnętrznym wzorem, punktem odniesienia, a życie potrzebuje zakorzeniania. Bez wewnętrznej więzi, bez „zamieszkania w”, bez zawierzenia nic nie możemy uczynić dla naszego zbawienia i zbawienia innych. Dlatego św. Paweł pisze do Galatów:

Tymczasem ja dla Prawa umarłem przez Prawo, aby żyć dla Boga: razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus (Ga 2,19n).

Przez zawierzenie następuje całkowite wkorzenienie się w Chrystusa i widzenie swojego życia w Nim. Taka jest ostatecznie nasza perspektywa życia w zmartwychwstaniu. To nie każdy z nas osobno otrzymuje nowe życie, ale polega ono na naszym uczestnictwie w Jego życiu. Tego uczestnictwa trzeba nam się uczyć w obecnym życiu. W Eucharystii On staje się naszym pokarmem właśnie po to, abyśmy żyli już nie sami i dla siebie, ale w Nim i dla Niego, tak jak On żyje dla nas i w nas.

Włodzimierz Zatorski OSB | Jesteśmy ludźmi