- Konieczna jest zmiana strategii, jeżeli nic się nie zmieni stracimy poparcie i skończymy jak LPR - ostrzega jeden z polityków kojarzonych z Ziobrą. Rozmówcy PAP niezależnie od opcji zgodnie deklarują jednak, że nie chcą podważyć pozycji prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego. Kilku polityków PiS kojarzonych z Ziobrą we wtorkowych rozmowach z PAP podkreślało jednak, że oczekuje poważnej debaty, także publicznej, o przyszłości partii. Żaden z nich nie chciał jednak zabrać oficjalnie głosu. Ich zdaniem dyskusja powinna się odbyć najpierw w ścisłym kierownictwie partii, podczas posiedzenia Komitetu Politycznego, a także podczas Rady Politycznej” - czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.

 


Na początku listopada zebrać się ma Rada Polityczna PiS, która zajmie się m.in. podsumowaniem wyborów. Najprawdopodobniej Rada dokona też zmian personalnych w kierownictwie partii. Według dziennika część polityków PiS, głównie związanych z tzw. z akonem PC mówi, że w partii nie będzie rozliczeń kampanii wyborczej, a jedynie jej analiza. Jednak Jarosław Kaczyński pytany o to czy ma zamiar ukarać Zbigniewa Ziobro za jego działania w czasie kampanii wyborczej powiedział: „Pomysł na wychodzenie (Ziobry - red.) z partii byłby teraz - poza kwestiami moralnymi - objawem totalnego szaleństwa”. Prezes PiS dodał jednak, że „nikt nie ma zamiaru go w tej chwili usunąć”. Wiele osób może odczytywać słowa „w tej chwili” jako zapowiedź przyszłych rozliczeń w partii. Kaczyński, od kiedy kazał się Ziobrze uczyć angielskiego w Parlamencie Europejskim po jednej z ostatnich (było już ich sześć) przegranych kampanii, nie skrytykował w bezpośredni sposób byłego ministra sprawiedliwości. Czy teraz czekają PiS zmiany? Ostatnio media informowały o buncie Jacka Kurskiego, który należy do stronników Ziobry. „Wprost” ujawnił, że w komitecie politycznym PiS doszło między Jarosławem Kaczyńskim a Jackiem Kurskim do spięcia. Prezes PiS wyznaczył na stanowisko marszałka sejmu kandydata, którego Kurski nie chciał poprzeć i podjął dyskusję z Kaczyńskim. Donald Tusk szybko po wyborach zaczął marginalizować swojego ostatniego poważnego wroga i skupił już władzę absolutną w swoich rękach. Czy Kaczyński pójdzie jego śladem?

 


Trudno się spodziewać, żeby nie było żadnych czystek w Prawie i Sprawiedliwości po szóstych z rzędu przegranych wyborach. Niestety perspektywy partii Kaczyńskiego nie są wesołe. Jak dowiódł na tym portalu Grzegorz Górny, PiS nie ma wielkich szans by stać się drugim Fideszem z uwagi za zupełnie inni sposób funkcjonowania, niż węgierska prawica. Natomiast Rafał Ziemkiewicz zauważył niebezpieczne „korwinizowanie” się partii Kaczyńskiego. Bez wątpienia bez radykalnej zmiany tego ugrupowania polska scena polityczna będzie we władaniu Donalda Tuska. Trudno wyobrazić sobie by PiS zdobył władzę za 4 lata, skoro nie udało mu się tego zrobić w krótko po katastrofie Smoleńskiej. Niestety istnieje niebezpieczeństwo, że Kaczyński tak uzależnił od siebie partię, że nie będzie mogła egzystować ona bez niego. Z nim natomiast będzie wieczną opozycją z dwudziestoma kilkoma procentami poparcia.


Łukasz Adamski