"Później była modlitwa i refleksja, i myśl o tym, że może Pan Bóg tego chciał, może jest to potrzebne Republice Środkowej Afryki, może ta ofiara przysłuży się dla pokoju w tym kraju" - opowiada ks. Mateusz Dziedzic. 

"Czułem moc modlitwy, gdyż miałem pokój serca i mogłem być wsparciem dla pozostałych więźniów" - mówił po powrocie do Polski uwolniony z rąk rebeliantów misjonarz ks. Mateusz Dziedzic. Po 24 godzinnej podróży, w Warszawie, spotkał się z dziennikarzami.

MaR/Episkopat.pl