Hillary Clinton wciąż nie może przeżyć wyborczej porażki z Donaldem Trumpem. Dała temu wyraz podczas ostatniego publicznego wystąpienia. 

"Nie było mi łatwo zebrać się w sobie, żeby się tu z wami spotkać" – powiedziała w środę wieczorem w Waszyngtonie Hillary Clinton, podczas swojego pierwszego publicznego wystąpienia po przegranych wyborach prezydenckich, nie licząc przyznania się do porażki dzień po zwycięstwie Donalda Trumpa. Clinton wzięła udział w gali charytatywnej. Namawiała zebranych, aby nie przestawali walczyć o amerykańskie wartości.

"Chciałam się zaszyć w domu z dobrą książką w towarzystwie moich psów i nigdy z niego nie wychodzić" – powiedziała Clinton. Była kandydatka na prezydenta przyznała, że trudno jej było pogodzić się z wynikiem wyborów, który „obnażył podziały w społeczeństwie”.

"Nie było mi łatwo zebrać się w sobie, żeby się tu z wami spotkać" – dodała.

Namawiała zebranych, aby nie przestawali walczyć o amerykańskie wartości.  

"Nigdy się nie poddawajcie" – powiedziała na zakończenie, a zebrani nagrodzili ją owacją na stojąco.

emde/tvp.info, Fronda.pl