- Może jest tak, że nie ma w tobie kompletnie żadnej refleksji na temat twojego własnego życia duchowego, nie robisz rachunku sumienia, nie zastanawiasz się nad tym i do spowiedzi chodzisz może dwa razy do roku, albo raz w roku - na święta, albo na pogrzeby, śluby. Są te żelazne momenty, w które chodzisz do spowiedzi. No i jak już musisz, to w tej kolejce, stoisz przy konfesjonale i czekasz jak na egzekucję. Idziesz z tymi swoimi trzema grzeszkami, które mówisz od pierwszej komunii, a które nie mają nic wspólnego z twoim życiem - mówi o. Szymon Janowski OFMCap

 

bz/Salve NET