"Dynamika na polskiej prawicy od początku transformacji ustrojowej jest niezwykle duża, a istnienie PiS-u jest w ogóle fenomenem, który zatrzymał tę dynamikę. Dążenie do samodzielności polityka, który odniesie sukces wyborczy, zawsze było po tej stronie systemu partyjnego bardzo duże" - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" politolog, profesor Rafał Chwedoruk.

W jego ocenie weto prezydenta Andrzeja Dudy może mieć pewien sens od strony politycznego interesu samego prezydenta. "Jeśli w tym wszystkim miałoby chodzić o to, by stworzyć środowisko, które stanie się istotnym elementem – powiedziałbym – permanentnego przetargu politycznego w obozie rządzącym – to ma to pewien sens" - mówi uczony. Jednak próba usamodzielnienia się, twierdzi Chwedoruk, jest z góry skazana na porażkę.

"Nie ma żadnego miejsca pomiędzy liberalną PO a konserwatywnym i socjalnym PiS-em" - mówi, dodając, że podobne próby nie powiodły się ani w przypadku Lecha Wałęsy, ani Aleksandra Kwaśniewskiego.

Chwedoruk nie ma jednak wątpliwości, że obóz władzy zapłaci jakąś cenę za weto prezydenta. "Wyborcy PiS-u byli przyzwyczajeni do bardzo jednoznacznych komunikatów oraz do tego, że lojalność jest jednym z najważniejszych kryteriów oceny polityka. Tym razem otrzymali komunikat zupełnie niespójny" - wskazuje.

Politolog dziwił się też, dlaczego PiS podjął się w ostatnim czasie tak nieprzemyślanej - nie tylko politycznie, ale i merytorycznie - reformy, przekreślając wiele swoich osiągnięć "dosłownie kilkunastoma godzinami i kilkoma wypowiedziami".

mod/rzeczpospolita.pl