Chodzi o problem wyżywienia rosnącej populacji azjatyckiego giganta.

Według dziennika umowa ukarińsko-chińska jest największą tego typu „transakcją” dokonaną w ostatnich czasach. Porównuje się ją do dziewiętnastowiecznego „wyścigu o Afrykę”.

Jaka jest umowa tzw. dzierżawy ukraińskiej ziemi przez Chiny? Umowa przewiduje 50 letni planu wdrożeniowy, w ramach którego Chiny kontrolowałyby trzy miliony hektarów ziemi (odpowiadających powierzchnii Belgii lub Massachusetts), stanowiących dziewięć procent ukraińskich gruntów rolnych. "Początkowo w dzierżawę oddanych ma być 100,000 hektarów. Pola uprawne znajdujące się w regionie wschodniego Dniepropetrowska mają być głównie poddane pod uprawę zbóż i hodowlę świń. Według korporacji Bingtuan (Xinjiang Production and Construction Corp (XPCC)) produkty uzyskane z powyższych przedsięwzięć sprzedawane będą do chińskich koncernów państwowych po preferencyjnych cenach".

We wtorek XPCC potwierdziło oficjalnie podpisanie umowy z KSG AGRO (czołowa ukraińska firma agrarna) o wartości 1,7 miliarda funtów szterlingów.

“Wyjątkową przypadłością Ukrainy jest to, że posiada ona tak wiele niezagospodarowanej ziemi a zarazem tyle nieskonsumowanej żywności, a więc niedostatek nie wchodzi tutaj w rachubę. Eksportuje ona już mnóstwo zboża, którego jej ludność nie jest w stanie spożyć” – zauważa pani Christina Plank (współautorka raportu o „grabieży ziemi”  z Transnational Institute).

Chiny należą do elity zagranicznych dzierżawców ziem uprawnych w Afryce, Ameryce Południowej i Azji Południowo-Wschodniej, aczkolwiek umowa XPCC uczyniłaby grunty ukraińskie największym poza-morskim centrum rolniczym w ich posiadaniu.

Przypomnijmy: Chiny konsumują około jednej piątej światowych zasobów żywności, przy czym  (między innymi dzięki szybkiej industrializacji tego państwa) w jej granicach  znajduje się tylko dziewięć procent światowej ziemi uprawnej.

sm/The Daily Telegraph/konserwatywnaemigracja.com