Chińskie władze zaprzeczyły, jakoby miały związek z akcją niszczenia kościołów. Wcześniej pojawiły się doniesienia, że rząd nakazał zburzenia dwunastu chrześcijańskich świątyń. Według aktywistów prochrześcijańskich, kościoły na wschodzie kraju są niszczone albo pozbawiane np. krzyży.

Innym światyniom nakazano wyłączanie świateł w nocy, by były przez to mniej widoczne. Władze prowincji Zhejiang, w której doszło do antychrześcijańskiej akcji, zaprzeczają, jakoby miały z nią jakikolwiek związek. Zdaniem aktywistów jest jednak inaczej.

Jednocześnie w niedawnej przemowie jeden z urzędników prowincji Zhejiang stwierdził, że rozrost chrześcijańskich wspólnot powoduje „dyskomfort” w Partii Komunistycznej. Feng Zhili, który przewodniczy komitetowi ds. religijnych i etniczych w prowincji Zhejiang powiedział, że rozwój chrześcijaństwa jest „zbyt znaczny oraz bezładny”.

Pac/telegraph.co.uk