– Widoczne są próby deprecjonowania Marka Falenty. Trwa akcja zamilczania tej sprawy przez media głównego nurtu. Dziwnym trafem wypowiedzi Falenty są odnotowywane przez dziennikarzy, ale szybko nikną przykrywane innymi informacjami – mówił na antenie Telewizji Republika Cezary Gmyz.

Zdaniem Gmyza, media próbują zatuszować wypowiedzi Falenty, bo są niewygodne dla rządu. Podkreślił, że po wyznaniu Falenty, sprawa afery taśmowej zmieniła obrót.

Cezary Gmyz przekonywał, że mamy obecnie do czynienia z bardzo niepokojącą sytuacją: – Materiał dowodowy w dużej mierze jest w rękach potencjalnych przestępców – powiedział.

Dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy” zwrócił też uwagę, że w sprawie afery taśmowej status poszkodowanego przyznano kilkudziesięciu osobom (choć media poznały tylko kilka nazwisk), co świadczy o bardzo szerokim zakresie tej sprawy. – Nie wiemy w posiadaniu ilu nagrań są organy ścigania, wiemy, że krąg osób, którym przyznano status poszkodowanych obejmuje już kilkadziesiąt osób – powiedział – Prokuratura odmawia ujawnienia tych nazwisk – dodał.

W ocenie Gmyza, śledztwo może trwać jeszcze bardzo długo. – Prokuratura mówi, że nie dotrzyma terminu trzech miesięcy. Być może będą to przedłużali w nieskończoność – powiedział.

ed/Telewizja Republika