Ile to już razy słyszeliśmy aktorów czy piosenkarzy, którzy narzekali na rzekomą cenzurę za rządów Prawa i Sprawiedliwości, a co było wodą na młyn opozycji totalnej. Jak jednak wiemy – nie wszyscy artyści myślą tak, jak chcieliby tego Schetyna, Petru czy Mateusz Kijowski. Oto kolejny dowód.
O rzekomą cenzurę, jaka obecnie panuje w Polsce, zapytano Stana Borysa. Jego odpowiedź z pewnością nie spodoba się przeciwnikom Prawa i Sprawiedliwości:
„Śmieszą mnie takie pytania, bo ja żyłem w czasach, kiedy cenzura nie pozwoliła mi śpiewać mojej najsłynniejsze piosenki – „Jaskółki” – przez dwa lata. A więc jeżeli ktoś takie bzdury opowiada, to nie ze mną te numery”.
nie wszystkim artystom odbiło
— Daga (@daguuniaa) 24 października 2017
S. Borys: śmieszą mnie pytania o dzisiejszą cenzurę, żyłem w czasach gdy przez 2l moja piosenka była zakazana👍 pic.twitter.com/nz40wHfntY
dam/twitter,Fronda.pl